Parlament Europejski przyjął nowe przepisy wymierzone w tzw. greenwashing. Chodzi o niezgodne z prawdą prezentowanie produktów jako „ekologicznych” czy „naturalnych”. „Te przepisy zmienią codzienne życie wszystkich Europejczyków, firmy nie będą już mogły oszukiwać ludzi” – komentuje jedna z autorek reformy.
/Bartlomiej Magierowski/East News /East News
Parlament Europejski (PE) zatwierdził dyrektywę dotyczącą oznakowania produktów i marketingu. Nowe przepisy są wymierzone w zjawisko greenwashingu. Chodzi o prezentowanie towarów, które wcale takie nie są, jako ekologicznych czy przyjaznych dla klimatu.
Dyrektywa ma chronić konsumentów przed zwodniczymi praktykami rynkowymi i pomóc im świadomiej wybierać produkty. „W tym celu rozszerzono unijny wykaz zakazanych praktyk handlowych o pewne wątpliwe strategie marketingowe, które dotyczą ekościemy oraz planowanego postarzania towarów” – podaje biuro prasowe PE.
Reklama
Bez ekościemy. „Naturalny” i „ekologiczny” znikną z wielu produktów
Nowe regulacje obejmują zakaz stosowania ogólników i zwodniczych sformułowań typu „ekologiczny”, „naturalny”, „przyjazny dla środowiska”, „biodegradowalny” czy „neutralny dla klimatu”. Takie określenia będą mogły się pojawić tylko na produktach, których dane cechy zostały jasno wykazane i udowodnione.
Dozwolone będą za to etykiety wystawiane w oparciu o oficjalne systemy certyfikacji lub systemy wprowadzone przez władze publiczne. Na towarach mają być też lepiej widoczne informacje o gwarancji.
Producenci nie będą już mogli twierdzić, że dany produkt nie ma wpływu na środowisko, bądź że jego wpływ jest ograniczony, a nawet pozytywny, powołując się na systemy kompensacji emisji. Chodzi o to, że część firm „kompensuje” emisje związane z produkcją np. płacąc za sadzenie drzew, które pochłaniają część emisji gazów cieplarnianych. Jest to jednak praktyka krytykowana obecnie przez ekologów, a specjaliści od klimatu wskazują, że dużo ważniejsze jest po prostu zmniejszanie rzeczywistych emisji.
„Zakazane będą także inne praktyki: bezzasadne oświadczenia o trwałości produktu (na przykład twierdzenie, że pralka może wykonać 5 tysięcy cykli prania, gdy jest to w normalnych warunkach nieprawdziwe)” – podaje PE. Na produktach nie będą się też mogły pojawiać sugestie, by wymienić materiały zużywalne wcześniej, niż jest to konieczne (na przykład wkłady atramentowe do drukarki), oraz nieprawdziwe twierdzenia, że produkty nadają się do naprawy.
„Firmy nie będą już mogły oszukiwać”. Te przepisy mają zmienić życie
Praktyka fałszywego marketingu odwołującego się do ekologii jest obecnie coraz częstsza, bo wielu ludziom zależy na zmniejszaniu swojego wpływu na środowisko. Nowe przepisy mają sprawić, że firmy nie będą mogły już żerować na takich szczytnych odruchach.
– Przepisy te zmienią codzienne życie wszystkich Europejczyków! Odejdziemy od kultury wyrzucania, sprawimy, że marketing będzie bardziej przejrzysty i będziemy walczyć z przedwczesnym starzeniem się produktów. Ludzie będą mogli wybierać rzeczy, które są trwalsze, łatwiejsze w naprawie i bardziej zrównoważone dzięki wiarygodnym etykietom i reklamom – skomentowała przyjęcie przepisów jedna z europosłanek pracujących nad projektem, Biljana Borzan z Chorwacji.
– Co najważniejsze, firmy nie będą już mogły oszukiwać ludzi, mówiąc, że plastikowe butelki są dobre, ponieważ firma zasadziła gdzieś drzewa – lub twierdzić, że coś jest zrównoważone, nie wyjaśniając, w jaki sposób. To wielka wygrana dla nas wszystkich – uważa parlamentarzystka.
Europosłowie przyjęli dyrektywę stosunkiem głosów 593 do 21. 14 posłów wstrzymało się od głosu. Dyrektywę musi teraz zatwierdzić Rada UE. Następnie zostanie ona opublikowana w Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej. Państwa członkowskie będą miały 24 miesiące, by przenieść ją na grunt prawa krajowego.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. INTERIA.PL