BNP Paribas Bank Polska jest kolejną instytucją, która ogłosiła rekordowo wysokie wyniki za III kwartał tego roku. Ale jeśli stopy zaczną spadać, eldorado bankowe będzie się kończyło. Chyba, że pojawi się popyt na kredyt. Pierwsze jaskółki takiego popytu widać, lecz nie są to jeszcze czasy, na które banki czekają.
/123RF/PICSEL
– Wyraźnie wzrosły nasze przychody, koszty okazały się pod kontrolą, koszty ryzyka uległy znormalizowaniu podkreślając wysoką jakość naszego portfela – powiedział na konferencji prasowej poświęconej prezentacji kwartalnych wyników prezes BNP Paribas Bank Polska Przemek Gdański.
– Bardzo cieszy poprawa marży odsetkowej netto i zaczynamy widzieć początek ożywienia kredytowego głównie w segmencie korporacyjnym – dodał.
Wynik na działalności bankowej grupy BNP Paribas BP wzrósł w III kwartale do 2,1 mld zł, czyli o 10,2 proc. rok do roku. Wzrosty wszystkie kategorie dochodów, zysk netto wyniósł 636 mln zł i był o 42,7 proc. wyższy niż przed rokiem, a po trzech kwartałach wzrósł do 1,85 mld zł i był wyższy niż w ubiegłym roku o 32,7 proc. Marża odsetkowa netto podskoczyła do 3,95 proc. z 3,56 proc. rok wcześniej.
Reklama
– Mamy bardzo pozytywny trend w marży odsetkowej na aktywach netto – skomentował prezes.
Co znaczy „optymalizacja kosztów finansowania”
Banki wciąż zarabiają na kredytach, których udzieliły już dawno temu. Korzystają z utrzymujących się wysokich stóp procentowych i nadpłynności, która nie zmusza ich do starań o depozyty klientów. Dzięki temu marża pomiędzy kredytem a depozytem może utrzymywać się na wysokim poziomie. Obniżanie czyli „optymalizacja” kosztów finansowania to teraz cała tajemnica zysków banków. Ale kiedy stopy zaczną spadać ta różnica zacznie się kurczyć, a wraz z nią zyski. W takiej sytuacji jedyną szansą jest zwiększenie kredytowania, bo na pojedynczym kredycie będą zarabiać mniej.
– Priorytetami pozostaje pozyskiwanie nowych, wartościowych i lojalnych klientów, pozyskiwanie bazy kredytowej, co wobec spadku stóp jest niezbędne – mówił Przemek Gdański.
Wartość kredytów brutto w BNP Paribas BP wynosiła na koniec III kwartału niemal 89,5 mld zł, co oznacza wzrost o 1,0 proc. w porównaniu z poprzednim kwartałem, ale spadek o 0,1 proc. rok do roku. Spadły kredyty konsumpcyjne o 0,2 proc. w porównaniu z poprzednim kwartałem i o 6,3 proc. rok do roku.
W ostatnich miesiącach popyt na kredyt rośnie także w przedsiębiorstwach. Daleko jeszcze do boomu, ale banki wiążą z tym wzrostem duże nadzieje, tym bardziej, że Polska jest po ośmiu latach zapaści inwestycyjnej za rządów PiS, a potrzeby na najbliższe lata wyliczane są w bilionach złotych. BNP Paribas oczekuje w przyszłym roku poprawy koniunktury zwłaszcza w przemyśle, oraz spadku stóp procentowych, co powinno dopalić wzrost akcji kredytowej i dla gospodarstw domowych, i dla firm.
W oczekiwaniu na inwestycje przedsiębiorstw
Kredyty dla przedsiębiorstw w BNP Paribas BP wzrosły w III kwartale o 1,8 proc. kwartał do kwartału i o 3,9 proc. rok do roku. Po dłuższej przerwie bank zaczął znowu udzielać kredyty hipoteczne i ich sprzedaż wzrosła o 11,7 proc. w porównaniu z poprzednim kwartałem. W ten sposób BNP Paribas BP chce przyciągnąć nowych klientów pozbywając się jednocześnie nieaktywnych, czyli „martwych dusz”.
– Jesteśmy wstrzemięźliwi jeśli chodzi o kredyty hipoteczne. Parametry przeglądamy, część łagodzimy, nad innymi się zastanawiamy. Bardziej istotne są ryzyka prawne niż ryzyko kredytowe – mówił Przemek Gdański.
– Przyszły rok będzie aktywniejszy jeśli chodzi o kredytowanie korporacyjne – dodał.
Łączna wartość depozytów na koniec września osiągnęła 122,1 mld zł, co oznacza spadek o 1,3 proc. rok do roku, ale bank uważa, że sytuacja jest pod kontrolą.
– Spadki depozytów są absolutnie pod kontrolą i zupełnie nas nie niepokoją – dodał.
BNP Paribas BP uważa, że nie nastąpił jeszcze koniec tworzenia rezerw związanych z roszczeniami frankowiczów. Od początku sporów bank utworzył już 4,5 mld zł takich rezerw, a w III kwartale dodał 270 mln zł.
– To nie jest koniec historii frankowej, pewnym optymizmem napawa fakt, że tempo pozwów spada – powiedział Przemek Gdański.
W III kwartale do banku wpłynęło 634 nowych pozwów wobec 712 w poprzednim kwartale. Zakończyło się 385 spraw, w porównaniu do 476 kwartał temu. Z ponad 2,5 tys. wszystkich prawomocnie zakończonych postępowań ponad 1,9 tys. bank przegrał, ale 432 zakończyły się ugodą sądową, 130 umorzono w wyniku zawarcia ugody, a w 41 przypadkach – wygrał.
Zawieranie ugód z klientami jest obecnie najbardziej korzystną dla banków opcją. BNP Paribas BP przedstawił blisko 14 tys. propozycji ugody swoim klientom i prawie 6 tys. z nich propozycje te zaakceptowało. Do końca III kwartału bank zawarł 5120 ugód i było to o prawie 2 tys. więcej niż przed rokiem.
Jacek Ramotowski
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. Szczerze o pieniądzach