– Moje prywatne zdanie w sprawie Izery zostawię dla siebie. Stanowisko przedstawimy w ciągu kilku tygodni – powiedział wiceminister klimatu Krzysztof Bolesta w wywiadzie dla „DGP”. Uważa, że priorytetem rządu powinna być teraz budowa stacji do ładowania „elektryków”, aby podróż dla posiadaczy tego typu aut mogła być zupełnie „bezrefleksyjna”, tak samo, jak podróżowanie pojazdami spalinowymi.
/Tomasz Kawka /East News
– Priorytetem w rozwoju elektromobilności musi być rozbudowa infrastruktury do ładowania. Decyzję opiniującą w sprawie kontynuacji projektu Izery przedstawimy w ciągu najbliższych tygodni – powiedział Krzysztof Bolesta, wiceminister klimatu i środowiska, były urzędnik Komisji Europejskiej oraz współzałożyciel Fundacji Promocji Pojazdów Elektrycznych, w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną”.
Co dalej z Izerą? Decyzja w ciągu najbliższych kilku tygodni
Stanowisko w sprawie projektu budowy polskiego samochodu elektrycznego Izera wspólnie mają wypracować ministerstwa: klimatu i środowiska oraz aktywów państwowycha, także kancelaria premiera. MKiŚ będzie mieć głos opiniujący, bo to część rynku elektromobilności.
Reklama
Na pytanie, czy projekt będzie kontynuowany, wiceminister klimatu nie jest w stanie dać konkretnej odpowiedzi. – Rozmawiamy w tej chwili wewnętrznie, jak podejść do tego tematu. Na pewno będziemy na projekt patrzeć tylko biznesowo, a nie politycznie – powiedział Krzysztof Bolesta w wywiadzie udzielonym „DGP”.
Wzięte pod uwagę mają zostać trzy kwestie: jak zmieniła się sytuacja od momentu podjęcia decyzji o wystartowaniu projektu, jak teraz wygląda rynek oraz na jakim etapie jest ten projekt obecnie.
Kiedy poznamy ostateczne stanowisko w kwestii Izery? – Decyzję przedstawimy w ciągu najbliższych tygodni – zapewnił wiceminister Bolesta.
Wiceminister KiŚ był pytany także o to, czy „zabiegał o to, żeby spółka ElectroMobility Poland odpowiedzialna za Izerę, znalazła się pod nadzorem właścicielskim resortu klimatu, który odpowiada za elektromobilność”. – Wydaje mi się, że powstałby wtedy swego rodzaju konflikt interesów. My regulujemy ten sektor, więc byłoby niewłaściwe, żebyśmy byli też interesariuszami – odpowiedział.
„Nie jestem lobbystą samochodów elektrycznych”
Wiceminister klimatu odpierał zarzuty, że w resorcie odpowiadającym za środowisko znalazł się „lobbysta na rzecz samochodów elektrycznych”.
– Mam wrażenie, że w Polsce określenie „lobbysta” ma konotacje bardzo pejoratywne. Ja nigdy lobbystą elektrycznych samochodów nie byłem. Pracowałem w Fundacji Promocji Pojazdów Elektrycznych, czyli organizacji pozarządowej, która do tej pory działa na rzecz elektryfikacji transportu, bo taki jest kierunek dekarbonizacji transportu. Ja się tego ani nie wstydzę, ani nie uważam, że to było niewłaściwe. Poza tym nigdy nie prowadziliśmy w fundacji działalności lobbingowej – bronił się Bolesta.
Obecnie największym problemem nie jest brak samochodów elektrycznych, tylko brak odpowiedniej dla nich infrastruktury, co powoduje, że ludzie mniej chętnie myślą o przesiadaniu się na elektryki. – Chcemy się skupić na rozwoju infrastruktury do ładowania, to nasz priorytet numer jeden. Musimy zagwarantować posiadaczom aut bateryjnych, że nie będą musieli specjalnie planować – pod kątem zasięgu, jak dojechać z punktu A do punktu B. To musi być zupełnie „bezrefleksyjna” podróż – niczym samochodem z silnikiem spalinowym – stwierdził wiceminister Bolesta.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. INTERIA.PL