Kierowniczka sklepu zwolniona za rzekome kupowanie kurczaka po zaniżonej cenie, wywalczyła przed sądem prawie 17,5 tys. zł odszkodowania – pisze „Rzeczpospolita”.
Kierowniczka sklepu została zwolniona za rzekome kupno kurczaka po zaniżonej cenie. Zdjęcie ilustracyjne (Getty Images, drazen_zigic)
Problemy kierowniczki sklepu zaczęły się, gdy pracodawca oskarżył ją o kupno ponad dwóch kilogramów kurczaka zarejestrowanego na kasie jako porcja rosołowa, czyli po zdecydowanie bardziej korzystnej cenie. Rzekome naruszenie odkryto w wyniku przeglądania nagrań monitoringu, gdy pojawiły się podejrzenia, że pracownicy dopuszczają się nadużyć.
„Firma uznała, że fałszowanie cen produktów narusza procedury, a kierowniczka, zamiast ten fakt zgłosić, sama brała w nim udział” – czytamy. Kierowniczka broniła się, argumentując, że nie ryzykowałaby utraty stanowiska dla zaoszczędzenia kilku złotych na zakupie mięsa. Zwolniono ją jednak w trybie dyscyplinarnym, bez okresu wypowiedzenia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: "Folwarczny styl". Prof. Koźmiński szczerze o obecnych liderach – Andrzej Koźmiński w Biznes Klasie
Sąd po stronie zwolnionej kierowniczki sklepu
Sprawą zajął się Sąd Rejonowy w Wieluniu. Orzekł, że pracodawca nie udowodnił wystarczających podstaw do zwolnienia.
Firma nie wyjaśniła, czy przy zakupie pomylił się sprzedający, czy sama kierowniczka (zakładając, że w ogóle doszło do takiego „pomylenia”). Na nagraniach widać bowiem, że kupuje ona produkt zapakowany w papier, więc nie wiadomo, czy rzeczywiście jest to cały kurczak – pisze „Rz”.
Dodaje, że sama zainteresowana nie umiała przytoczyć, co tego konkretnego dnia włożyła do koszyka. Apelację rozpoznał Sąd Okręgowy w Sieradzu – również on stanął po stronie zwolnionej kobiety. „Uzasadnił, że tamtego dnia kierowniczka robiła zakupy na własny użytek i nie było jej rolą – jako klientki – pilnowanie, czy dany towar został opatrzony odpowiednią etykietą i sprzedany jej jako właściwy” – czytamy. Wyrok jest prawomocny.