Czeka nas dobry rok w gospodarce. Potem będzie już pod górkę

Starzenie się społeczeństwa i koszty energii – od tego, jak polska gospodarka poradzi sobie z tymi wyzwaniami będzie zależał nasz rozwój w ciągu najbliższych dekad. Na razie nasza przyszłość rysuje się kiepsko, bo przedsiębiorstwa nie inwestują. Oczywiście, kroplówka w postaci funduszy europejskich przez najbliższe lata pomoże. Ale nie wystarczy. Zdjęcie

Millennium prognozuje wzrost PKB na 3,7 proc. w tym roku. /Arkadiusz Ziółek /East News

Millennium prognozuje wzrost PKB na 3,7 proc. w tym roku. /Arkadiusz Ziółek /East News Reklama

– Wyzwania te mogą wpłynąć na potencjał długoterminowego wzrostu – mówił na konferencji prasowej poświęconej prezentacji prognoz makroekonomicznych na ten rok Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista banku Millennium.

– Jeśli polskie przedsiębiorstwa będą chciały utrzymać efektywność to potrzeby inwestycyjne są bardzo wysokie – dodał.

Według prognoz Millennium w krótkim okresie sytuacja polskiej gospodarki się poprawi. Wzrost PKB z szacowanego na 2,8 proc. za ubiegły rok przyspieszy w tym roku do 3,7 proc. dzięki większym inwestycjom w środki trwałe spowodowanym rosnącą absorpcją funduszy z Unii Europejskiej oraz utrzymującej się dodatniej konsumpcji.

Wyniki gospodarki są dosyć przyzwoite. Wzrost za 2024 rok wyniesie prawdopodobnie 2,8 proc.

Grzegorz Maliszewski

– Spodziewamy się przyspieszenia wzrostu do 3,7 proc., oraz innej jego struktury. Przyspieszenie będzie oparte głownie na inwestycjach (…) wspieranych przez napływ środków z UE – dodał.

Niska stopa inwestycji w środki trwałe pozostaje słabą stroną polskiej gospodarki od początku rządów PiS, czyli od 2016 roku. W 2024 roku spadki inwestycji pogłębiło wygaśnięcie poprzedniej perspektywy finansowej UE. Teraz wraz z absorpcją unijnych funduszy przez przedsiębiorstwa inwestycje powinny wzrosnąć także w sektorze prywatnym.

Reklama

– Niepokoją niskie inwestycje w maszyny i urządzenia, bo to powoduje, że produktywność nie rośnie – mówił analityk.

Czemu konsumenci mało kupują?

Konsumpcja prywatna pozostanie w tym roku mocną podporą gospodarki. Zdaniem Grzegorza Maliszewskiego powinna ona wzrosnąć o 3 proc. Będzie wspierana wciąż wysoką dynamiką dochodów rozporządzalnych, które powinny wzrosnąć realnie o ok. 3 proc. po wzroście realnym o ponad 7 proc. w ubiegłym roku. Wynagrodzenia nominalne powinny wzrosnąć w tym roku o 8 proc., po wzroście w ubiegłym roku o 11 proc.

– Silnym motorem będzie konsumpcja prywatna, która urośnie o 3 proc. Za wzrostem konsumpcji będzie stała dobra sytuacja dochodowa gospodarstw domowych – powiedział Grzegorz Maliszewski.

Wyzwaniem dla gospodarki może być podwyższona skłonność do oszczędzania. To ona spowodowała ubiegłoroczne spadki sprzedaży detalicznej. Z drugiej strony spowodowane były one przeniesieniem popytu konsumpcyjnego z towarów na usługi. Popyt na towary wybuchł w czasie pandemii, następnie podtrzymywany był przez napływ uchodźców z Ukrainy, a teraz się nasycił. Stąd bierze się rozbieżność między wysoką dynamiką dochodów a ograniczoną konsumpcją towarów

– Dodatkowo konsumenci akumulują nadwyżki finansowe, często w obawie o podwyższoną inflację – mówił Grzegorz Maliszewski.

Demografia już daje o sobie znać

Eksport netto będzie miał ujemny wkład w polski PKB w tym roku. Głównym powodem jest przedłużająca się recesja w Niemczech. Import będzie rósł szybciej od eksportu, ale jeśli nastąpi odbudowa wzrostu w Niemczech, wesprze to polski eksport. 

– Eksport netto będzie nieco ujemny, bo choć eksport będzie przyspieszał lecz bardziej będzie przyspieszał import(…) Polski przemysł znajduje się w stagnacji (…) Wraz z odbudową wzrostu gospodarczego w Niemczech i w strefie euro powinien przyspieszyć nasz eksport (…) Wzrost portfela eksportowego będzie powolny – przewiduje Grzegorz Maliszewski.

Polska gospodarka zanotowała w III kwartale tego roku wzrost o 2,7 proc. głownie za sprawą dużego wzrostu zapasów. Zdaniem głównego ekonomisty Millennium silny wzrost zapasów nie będzie trwałym zjawiskiem, jakim był w 2022 roku.

– Nie przewiduję dużego wzrostu zapasów – powiedział Grzegorz Maliszewski.

– To 3,7 proc., które my prognozujemy na ten rok, to powrót do średniej długoterminowej. Nie jest to wynik, który wskazywałby na boom popytowy – dodał.

3,7 proc. wzrostu spowoduje jednak, że polska gospodarka pozostanie w tym roku jedną z najbardziej dynamicznych w Unii. W dłuższym terminie pozycję tę może stracić. Powodem jest starzenie się społeczeństwa i droga energia. Jeśli na te wyzwania skutecznie nie odpowiemy, gospodarka straci konkurencyjność.

„Poprawa konkurencyjności będzie wymagała dużych nakładów”

Według prognozy GUS do 2060 roku liczba osób w wieku produkcyjnym spadnie o niemal 5 mln. Wyraźnie wzrośnie za to liczba osób w wieku emerytalnym. Już dziś z powodu kurczenia się zasobów przedsiębiorstwa odczuwają brak pracowników i presję płacową, to z każdym kolejnym rokiem te problemy będą coraz większe.

– Presja płacowa wciąż utrzymuje się na podwyższonym poziomie, natomiast przestała narastać – mówił Grzegorz Maliszewski

Przedsiębiorstwa będą mieć trudny dostęp do pracowników (…) pozostaje to jedną z głównych barier wzrostu, do tego jest bariera kosztów płac. Praca będzie droga.

Grzegorz Maliszewski

 Zmiany demograficzne będą przekładały się na niskie emerytury, a polityka migracyjna nie stanowi wsparcia na rynku pracy – dodał.

Drugim wyzwaniem dla gospodarki jest droga energia i wysoka energochłonność produkcji. Średnie ceny energii w Polsce wynosiły w zeszłym roku 96 euro za megawatogodzinę, gdy w Niemczech 79 euro, we Francji – 58 euro, a w Szwecji – 25 euro. Z umownej jednostki energii polska generuje 5 euro PKB, kiedy średnia w Unii wynosi 9 euro, a więc prawie dwa razy tyle.

Gospodarka na wytworzenie jednego euro PKB zużywa też dwa razy więcej materiałów niż średnio w Unii i trzy razy więcej niż w Niemczech. Dlatego konieczne jest zmniejszanie ilości odpadów, wprowadzanie gospodarki o obiegu zamkniętym, recyklingu, ponownego wykorzystania produktów.  

– Polskie firmy obciążone są relatywnie bardziej wysokimi kosztami energii. Wysokie ceny energii będą wpływały na konkurencyjność gospodarki. Zmiana miksu energetycznego, wzrost źródeł odnawialnych, poprawa efektywności energetycznej i efektywności materiałowej jest konieczna – mówił Grzegorz Maliszewski.

Poprawa konkurencyjności gospodarki będzie wymagała dużych nakładów (…) W krótkim terminie Polska ma szansę skorzystać z nearshoringu, ale jeśli nie zostanie zaadresowany temat związany z kosztami energii, to możliwy jest odpływ kapitału – dodał.

Jacek Ramotowski

Wideo Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. “Tajwan jest dziś dla Polski motorem do rozwoju” INTERIA.PL

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *