Negocjacje między Stanami Zjednoczonymi a Chinami nie doprowadziły we wtorek do porozumienia w sprawie ceł. Niemniej jednak zaakceptowano przedłużenie. Ostateczne decyzje zostaną podjęte po rozmowach z prezydentem Donaldem Trumpem, który twierdzi, że porozumienie jest bliskie.
/ 123RF/PICSEL / 123RF/PICSEL
Rozmowy handlowe między USA a Chinami w Sztokholmie były trzecim tego typu wydarzeniem, po wcześniejszych spotkaniach w Genewie i Londynie. Rozmowom, które odbyły się w poniedziałek w Pałacu Rosenbad szwedzkiego rządu, przewodniczyli minister finansów USA Scott Bessent i wicepremier Chin He Lifeng.
Chiny i USA dają więcej czasu na negocjacje.
Wiceminister handlu Chin Li Chenggang poinformował agencję Bloomberg, że po owocnych rozmowach obie strony wyraziły zamiar przedłużenia tymczasowych obniżek taryf . Nie sprecyzował jednak, na jaki okres zostanie przedłużone.
Jak donosi Reuters, Bessent wyjaśnił, że pozostało już tylko kilka szczegółów, a ostateczną decyzję podejmie prezydent USA Donald Trump . Powtórzył to na konferencji prasowej w Sztokholmie, podkreślając, że „nic nie jest przesądzone, dopóki nie skonsultuję się z prezydentem Trumpem”.
Reklama
Donald Trump oświadczył w weekend, że porozumienie z Chinami jest bliskie sfinalizowania. Doniesienia medialne sugerowały, że głównym celem rozmów w Sztokholmie było przedłużenie obniżek ceł.
Wiosną tego roku, po wybuchu konfliktu handlowego, Stany Zjednoczone tymczasowo obniżyły cła na Chiny ze 145 do 30 procent, a Chiny obniżyły cła na produkty amerykańskie ze 125 do 10 procent. Początkowo te obniżone cła miały obowiązywać do 12 sierpnia.
Komentarze w szwedzkich mediach sugerują, że umowa handlowa między Stanami Zjednoczonymi a Chinami mogłaby zostać zawarta, gdyby prezydent Trump spotkał się z chińskim przywódcą Xi Jinpingiem . Agencja AP wcześniej sugerowała, że rozmowy w Sztokholmie mogłyby stanowić podstawę do takiego szczytu.
Odtwarzacz wideo wymaga obsługi JavaScript. INTERIA.PL