Przez lata tworzone rezerwy na zaspokojenie roszczeń frankowiczów spowodowały, że znaczna cześć banków jest już bliska bezpiecznej przystani. Rezerwy z kwartału na kwartał są mniejsze, liczba nowych pozwów zaczyna maleć, a kredytobiorcy są coraz bardziej skłonni iść na ugodę zamiast do sądu. BNP Paribas Bank Polska utworzył w I półroczu 211 mln zł rezerw na ten cel, podczas gdy w ostatnim kwartale zeszłego roku przekroczyły one 1 mld zł.
/123RF/PICSEL
Większość największych i najbardziej „frankowych” banków osiągnęła już pokrycie rezerwami 100 proc. portfela tych należności, które są jeszcze spłacane. Ale zwiększają rezerwy na kredyty spłacone wcześniej, gdyż frankowicze z tej grupy także składają pozwy. Dynamika wnoszonych roszczeń jednak maleje. Według najnowszych danych ZBP na koniec maja w sądach było ok. 167 tys. spraw frankowiczów przeciwko bankom, a liczba zawartych ugód przekroczyła 100 tys.
– Budujemy konsekwentnie kwartał po kwartale rezerwy na to ryzyko. Nie mam wątpliwości, że to nie jest koniec – powiedział prezes Przemek Gdański na konferencji prasowej poświęconej prezentacji wyników banku.
Reklama
– Nie chce mówić, ze sytuacja się skończyła, niemniej dokonana aktualizacja odpisów pozwoliła nam w sposób umiarkowany zrobić nowe – dodał wiceprezes Piotr Konieczny.
Z mocno „frankowych” banków, które dotychczas ogłosiły wyniki, wszystkie dodały kolejne rezerwy. Niespodzianką było ich zwiększenie przez Pekao do 206 mln zł, gdy bank ten w I kwartale odpisał zaledwie 37 mln zł. Millennium w I półroczu utworzył 1,12 mld zł rezerw na franki wobec 1,62 mld zl w I półroczu zeszłego roku, a więc o pół miliarda zł mniej. mBank w I połowie zeszłego roku zawiązał prawie 2,35 mld zł rezerw, w ciągu dwóch kwartałów tego roku nieco więcej, bo ponad 2,4 mld zł. Ale miliard zł z II kwartału to mniej o prawie jedną trzecią niż w analogicznym okresie 2023. Jeszcze dwa lata temu rezerwy na franki wpędzały największe polskie banki w roczne straty.
Mniejsze rezerwy na ryzyko prawne
BNP Paribas BP ma w portfelu ok. 10 tys. spłacanych kredytów we frankach. Sprawy sądowe wytoczyło bankowi do końca czerwca niemal 6,3 tys. frankowiczów, a przedmiotem sporu jest kwota bliska 3,3 mld zł. W II kwartale przybyło 712 nowych pozwów (w I kwartale było ich 839), a wyrokami zakończyło się 476 spraw (481 spraw w I kwartale).
W sumie z 2129 prawomocnie zakończonych postępowań 1650 wyroków było niekorzystnych dla banku, w 342 przypadkach doszło do ugody sądowej, 105 zostało umorzonych wskutek zawarcia ugody, a w 32 wygrał bank. Równocześnie bank zawarł blisko 4,6 tys. ugód.
W maju sąd w Częstochowie skierował do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej pytania prejudycjalne w związku z pozwem podważającym umowę kredytu hipotecznego w złotych oprocentowanego w oparciu o stawkę WIBOR. Pozwów „przeciwko WIBOR” jest nieco ponad tysiąc w skali kraju, więc skala jest nieporównywalna do spraw frankowych.
– Mam nadzieję, że postawa władz publicznych i zdrowy rozsądek wymiaru sprawiedliwości nie doprowadzą do niekorzystnej dla banków linii orzeczniczej – powiedział Przemek Gdański pytany, jak bank ocenia ryzyko związane z kwestionowaniem stawki WIBOR.
– Czerpię optymizm ze wspólnego głosu instytucji odpowiedzialnych za bezpieczeństwo systemu finansowego – dodał.
Kredyty hipoteczne wracają
BNP Paribas po ponad roku przerwy powrócił do udzielania kredytów hipotecznych. Zaczął udzielać ich ponownie w połowie II kwartału, a wartość tych kredytów do końca czerwca osiągnęła 256 mln zł.
– Podjęliśmy decyzję powrotu na runek hipotek (…) liczymy tylko pół kwartału produkcji, dlatego była ona na relatywnie niskim poziomie (…) Nie mam wątpliwości, że w III kwartale będzie to wyższy poziom, zainteresowanie klientów jest znaczące – powiedział Przemek Gdański.
– Praktycznie produkcja hipotek jest oparta o stopę stałą – dodał.
W II kwartale BNP Paribas BP doświadczył spadku przychodów odsetkowych do 1,22 mld zł, czyli o 20 mln zł licząc rok do roku. Bank wyjaśnia, że spowodowane zostało to zeszłorocznymi obniżkami stóp procentowych i w związku z tym niższym średnim oprocentowaniem kredytów. Spadek stóp został częściowo zneutralizowany przez niższy koszt odsetkowy depozytów. Wysoka płynność spowodowana nieustannym napływem depozytów pozwala obniżać koszt ich pozyskania.
– Wzrost bazy depozytowej nie jest okupiony marżą odsetkową – powiedział Piotr Konieczny.
Nowe wakacje kredytowe kosztowały BNP Paribas BP 203 mln zł, znacznie mniej niż poprzednie. Prawdopodobnie partycypacja w nowych „wakacjach” będzie mniejsza niż założone 90 proc. uprawnionych, co będzie skutkować zmniejszeniem rezerw.
– Będziemy podsumowywać (partycypację) nieco później w tym roku (…) To przedłużenie („wakacji”) ma dużo więcej parametrów racjonalnych, niż pierwsze, które były dużo większym wynaturzeniem – powiedział Przemek Gdański.
Po I półroczu BNP Paribas BP miał ponad 1,2 mld zł zysku netto w porównaniu do niespełna 950 mln zł przed rokiem.
Jacek Ramotowski
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. Polsat News