Bez pilotów nie będą latać. Armia zmienia priorytety

Zamiast nabywać nowe Black Hawki, nacisk przesuwa się w stronę nowych śmigłowców szkoleniowych i bojowych. Wojsko realokuje zasoby i dostosowuje priorytety, ponieważ nowoczesne samoloty nie mogą działać bez wykwalifikowanych załóg. Jakie alternatywy istnieją dla przestarzałych Mi-2 i SW-4? Wydaje się, że jest więcej wyzwań i pytań niż rozwiązań.

Zdjęcie

Bez pilotów nie polecą. MON stawia na śmigłowce szkolno-bojowe (zdj. ilustracyjne) //News Lubuski /Reporter

Bez pilotów nie wystartują. Ministerstwo Obrony Narodowej stawia na śmigłowce szkoleniowe i bojowe (zdjęcie poglądowe) / /News Lubuski / Reporter Reklama

Wojsko rezygnuje z długo oczekiwanego zakupu 32 śmigłowców S-70i Black Hawk . Ten wybór jest celowy. W świetle rosnących wymagań operacyjnych i zbliżającego się napływu nowoczesnych samolotów, uwaga przesunęła się na coś zupełnie innego: ulepszone szkolenie pilotów . Według doniesień serwisu WNP.PL, Agencja Uzbrojenia zdecydowała się na realokację środków na śmigłowce szkoleniowe i bojowe, które mają ułatwić skuteczne przygotowanie personelu do obsługi zarówno istniejącego, jak i przyszłego sprzętu, który ma zostać dostarczony Siłom Zbrojnym.

Decyzja o porzuceniu Black Hawks

Pod koniec maja Agencja Uzbrojenia zakończyła postępowanie przetargowe na 32 śmigłowce S-70i Black Hawk z zakładów PZL Mielec, należących do koncernu Lockheed Martin. Rzecznik Agencji, ppłk Grzegorz Polak, podkreślił, że decyzja ta została podjęta ze względu na „ istotną zmianę okoliczności, która sprawia, że kontynuacja postępowania lub realizacja zamówienia jest sprzeczna z interesem publicznym ”.

Rezolucja ta została podjęta po przeprowadzeniu oceny przez Sztab Generalny Sił Zbrojnych RP i zmianie priorytetów w ramach Centralnych Planów Materiałowych . Agencja Uzbrojenia uważa, że obecny klimat geopolityczny i konflikt na Ukrainie wymagają większego skupienia się na rozwijaniu zdolności szkoleniowych, a nie na zwiększaniu różnorodności modeli śmigłowców w wojsku.

Reklama

Szkolenie pilotów jest głównym wyzwaniem

Centralnym problemem – jak podkreślają eksperci wojskowi cytowani przez WNP.PL – nie jest liczba zamówionych samolotów, ale niedobór odpowiednio przeszkolonego personelu zdolnego do ich obsługi . „Do utrzymania 96 śmigłowców Apache potrzebnych będzie blisko 400 pilotów” – zauważa gen. Jan Rajchel, były komendant Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych w Dęblinie. „Trudno sobie wyobrazić przeszkolenie obecnych pilotów śmigłowców średniej generacji do obsługi tych samolotów” – dodaje ekspert.

Według Rajchela, do efektywnego rozmieszczenia bojowego, potrzebne są dwie kompletne załogi dla każdego śmigłowca , co przekłada się na czterech pilotów na samolot . Jeśli Polska przewiduje nabycie około 150 nowych śmigłowców w nadchodzących latach (w tym 96 Apache, 32 AW149 i śmigłowców dla Sił Specjalnych i Marynarki Wojennej), oznacza to zapotrzebowanie na około 600 pilotów.

Dwie dekady szkoleń i ograniczenia starzejących się śmigłowców

Tymczasem polskie akademie wojskowe kształcą rocznie zaledwie 30 pilotów, a nawet przy zwiększeniu liczby dostępnych miejsc do 50, szkolenie to potrwa dwie dekady . Szkolenie za granicą – obecnie odbywające się w USA i Włoszech – wiąże się ze znacznymi kosztami.

Koszt szkolenia pojedynczego pilota F-16 wynosi około 50 milionów złotych. Podczas gdy szkolenie pilotów śmigłowców jest mniej kosztowne, przygotowanie załóg do zaawansowanych samolotów, takich jak Apache, również kosztuje miliony . Dodatkowe wydatki obejmują infrastrukturę, symulatory, szkolenie w języku angielskim oraz systemy wsparcia technicznego i logistycznego.

Obecnie trzon szkolenia w polskiej armii stanowią przestarzałe Mi-2 i problematyczne SW-4 Puszczyk. Te pierwsze mają ponad 50 lat i są wyposażone w systemy analogowe, które są znacznie gorsze od cyfrowych kokpitów współczesnych samolotów. Tymczasem SW-4, jak donosi WNP.PL, stoi przed licznymi wyzwaniami technicznymi, a ich ograniczona moc i możliwości udźwigu utrudniają realistyczne szkolenie bojowe.

Jaki samolot mógłby wypełnić pustkę?

Eksperci wskazują na dwa główne modele śmigłowców, które mogą zastąpić Mi-2 i SW-4 w szkoleniu przyszłych pilotów: AW109 Trekker lub AW109M – produkowane przez grupę Leonardo, znane z łatwości obsługi i przydatności do szkolenia. Drugi model nie został jeszcze oficjalnie potwierdzony , ale według WNP.PL różne opcje są rozważane w ramach nowej strategii Ministerstwa Obrony Narodowej.

Obecnie polscy piloci są szkoleni na śmigłowcach AH-64E Apache w USA i AW149 we Włoszech . Szkolenie obejmuje zarówno pilotów, jak i personel techniczny. W przyszłości część tych programów ma być realizowana w kraju, co będzie wymagało utworzenia niezbędnej infrastruktury.

Chociaż decyzja o wstrzymaniu zamówień na Black Hawk spotkała się z krytyką ze strony opozycji, specjaliści wojskowi zgadzają się – zwiększanie różnorodności modeli śmigłowców bez odpowiednich obiektów szkoleniowych prowadzi do komplikacji. „Dobrowolnie stwarzamy sobie poważny problem logistyczny i szkoleniowy” – twierdzi gen. Tomasz Drewniak, były inspektor Sił Powietrznych.

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *