Anna Lewandowska zamierza walczyć z nielegalnym wykorzystywaniem jej wizerunku w fejkowych reklamach, pojawiających się m.in. w serwisach Mety. „Te reklamy to jakiś armagedon, bardzo trudny do zatrzymania, również prawnie” – stwierdziła w rozmowie z portalem wirtualnemedia.pl. W ostatnim czasie głośno było o nieprawdziwych reklamach z twórcą InPostu Rafałem Brzoską i jego partnerką Omeną Mensah.
/ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER / ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER /East News
Fake reklamy to coraz większa plaga w mediach społecznościowych. Oszuści wykorzystują wizerunki znanych osób do budowania zaufania do marki. Problem dotknął także Annę Lewandowską, która nie zamierza siedzieć bezczynnie i godzić się na takie praktyki.
Anna Lewandowska w fake reklamach. Zamierza z tym walczyć
„Nasi prawnicy oczywiście zajęli się już tą sprawą, skontaktowaliśmy się z Metą i podjęliśmy kroki prawne, ponieważ mój wizerunek został bezprawnie wykorzystany, w kontekstach przekraczających wszelkie granice” – powiedziała Lewandowska w rozmowie z serwisem wirtualnemedia.pl.
Reklama
Jak przyznała, wiele osób dało się na to nabrać. „Otrzymuję wiadomości od osób, które zostały oszukane. To nie jest nic przyjemnego” – przyznała ze smutkiem.
Lewandowską zapewniła, że zamierza razem z Metą oraz odpowiednimi organami państwa pracować nad tym, żeby zahamować tego typu reklamy, albo żeby takie i podobne fałszywe treści były natychmiast blokowane.
Rafał Brzoska na wojnie z Metą. Poszło o fałszywe reklamy
Podobną batalię z Metą od dłuższego czasu prowadzi założyciel InPostu Rafał Brzoska wraz ze swoją partnerką Omeną Mensah. Pojawiły się m.in. fałszywe informacje o zatrzymaniu przez policję, pobiciu czy rzekomej śmierci. Sprawa ostatecznie trafiła do sądu.
Wcześniej Urząd Ochrony Danych Osobowych nałożył na właściciela Facebooka oraz Instagramu zakaz publikowania fałszywych materiałów z wizerunkami drugiej strony sporu. Do tego sąd orzekł, że firma Meta Platforms nie może publikować żadnych reklam i innych materiałów z wizerunkiem Rafała Brzoski oraz Omeny Mensah przez co najmniej jeden rok. Naruszenie tego zakazu będzie się wiązało z koniecznością zapłacenia kar finansowych.
„Sąd w pełni przyznał nam rację i udzielił nam zabezpieczenia na maksymalny możliwy czas, czyli jednego roku i proceduje już proces sądowy równolegle” – informował w listopadzie Brzoska na platformie X.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. Polsat News