Posiadacze dyplomów MBA z Collegium Humanum nadal mogą ubiegać się o stanowiska w radach nadzorczych państwowych spółek. Jak dowiedział się money.pl, mogą oni liczyć na pozytywną opinię Rady ds. spółek Skarbu Państwa. Rząd przekonuje, że „nie ma uprawnień i narzędzi”, aby takich kandydatów odrzucać.
W aferze Collegium Humanum zarzuty usłyszały 32 osoby, w tym rektor uczelni Paweł C. (East News, Michał Żebrowski)
Chętni do rad nadzorczych i zarządów państwowych spółek muszą uzyskać pozytywną opinię działającej przy KPRM Rady ds. spółek z udziałem Skarbu Państwa. Niemal każdego dnia pozytywnie opiniuje ona od kilku do kilkunastu osób, które chwilę później ogłaszane są jako nowi członkowie rad nadzorczych lub zarządów spółek.
W związku z aferą dotyczącą handlu dyplomami w Collegium Humanum zwróciliśmy się do Ministerstwa Aktywów Państwowych oraz Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, która obsługuje Radę. Zapytaliśmy, czy w prowadzonych obecnie postępowaniach akceptowane są kandydatury osób posiadających dyplom MBA z Collegium Humanum, a także czy już pozytywnie zaopiniowane osoby z takimi dyplomami zostaną poddane weryfikacji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: GALA LIDERÓW JAKOŚCI OTOMOTO – Dawid Nowiczenko, zwycięzca kategorii CZĘŚCI
Afera Collegium Humanum
Jak się okazuje, kandydaci, którym drogę do państwowych spółek otwiera dyplom MBA z Collegium Humanum, ciągle mogą liczyć na pozytywną opinię Rady.
– Rada nie ma uprawnień oraz narzędzi, które pozwoliłyby na weryfikację dyplomów uczelni wyższych uzyskanych przez kandydatów do rad nadzorczych, w tym dyplomów Collegium Humanum. O unieważnieniu danego dyplomu może decydować sąd – wyjaśnia Maciej Wiewiór, zastępca dyrektora Centrum Informacyjnego Rządu, w odpowiedzi na pytania money.pl.
– Rada w procesie opiniowania kandydatów i wydawania opinii kieruje się kryteriami określonymi w ustawie. Tylko w przypadku spełnienia wszystkich wymogów określonych w przepisach wydaje pozytywną opinię o kandydacie – podkreśla Wiewiór.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Skandal w Collegium Humanum. "Uczelnia nie była skierowana tylko na jedną partię"
Afera Collegium Humanum. Kto „kupił” dyplom MBA?
Collegium Humanum to prywatna uczelnia założona w 2018 r. przez Pawła C., będącego również jej rektorem. Chwilę wcześniej zmieniły się przepisy, które pozwoliły zastąpić dyplomem MBA państwowy egzamin dla kandydatów na członków rad nadzorczych spółek Skarbu Państwa.
„Newsweek” już w ubiegłym roku opublikował wyniki dziennikarskiego śledztwa, które wykazało, że w Collegium Humanum dyplom MBA można było uzyskać w dwa-trzy miesiące, gdy tymczasem program takich studiów powinien trwać trzy semestry. Tygodnik jeszcze za rządów PiS opublikował listę kilkudziesięciu osób powiązanych z władzą, które chwaliły się dyplomem z Collegium Humanum. Okazało się, że dyplomy MBA tej uczelni uzyskiwali także samorządowcy, menedżerowie i politycy związani również z innymi partiami, w tym również Koalicją Obywatelską.
W lutym 2024 r. zatrzymany został rektor Collegium Humanum Paweł C. „Rzeczpospolita” i serwis tvn24.pl ustaliły, że zdecydował się on na współpracę z prokuraturą i „szczegółowo opisuje trwający latami proceder wydawania dyplomów za łapówki”. – Mówi się o kilkuset dyplomach – poinformowała serwis prokurator Anna Adamiak, rzeczniczka Prokuratora Generalnego.
Już 32 osoby usłyszały zarzuty w tej sprawie. Prokuratura mówi o zorganizowanej grupie przestępczej, którą miał kierować rektor. – Ta grupa przestępcza wydawała dyplomy ukończenia studiów podyplomowych w sytuacji, kiedy osoby ani nie spełniały kryteriów, nie uczestniczyły w zajęciach, jak również nie złożyły wymaganego egzaminu – dodała Adamiak.
Centralne Biuro Antykorupcyjne zapowiedziało „prędzej czy później” zatrzymania osób, „które w nieuczciwy sposób zdobywały dyplomy” w Collegium Humanum.
Ministerstwo o dyplomach MBA z Collegium Humanum: są ważne
Co z już wydanymi dyplomami Collegium Humanum? – Obowiązujące przepisy nie przewidują możliwości (nie zawierają podstawy prawnej) stwierdzenia nieważności tzw. dyplomu MBA, czyli de facto świadectwa ukończenia studiów podyplomowych – stwierdza Natalia Żyto, rzeczniczka prasowa Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, w odpowiedzi na pytania money.pl.
Oznacza to ni mniej, ni więcej, że dyplomy MBA wydane przez Collegium Humanum pozostają ważne i otwierają drogę do rad nadzorczych i spółek Skarbu Państwa.
Taką nieważność mógłby stwierdzić ewentualnie sąd na wniosek prokuratury, gdyby stwierdził, że takie świadectwo zostało wydane w wyniku przestępstwa – dodaje rzeczniczka resortu.
Ministerstwo zapowiedziało już zmiany w prawie, które mają na nowo uregulować studia podyplomowe, w tym również Master of Business Administration (MBA). Szczegóły mają być znane w połowie roku. Wiele zależy również od Ministerstwa Aktywów Państwowych, w którego gestii są przepisy określające wymogi dla członków rad nadzorczych i zarządów spółek Skarbu Państwa.
– Na miejscu osób, które mają tego typu dyplom, po prostu bym z niego zrezygnowała. Zwróciłabym się do uczelni, że oddaję ten dyplom, ponieważ on ma mniej więcej taką wartość jak papier, na którym jest wydrukowany. On nie powinien być podstawą tego, by wchodzić do rad nadzorczych – mówiła w „Wirtualnej Polsce” Katarzyna Lubnauer, wiceministra edukacji narodowej z Koalicji Obywatelskiej.
Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl