Narodowy Bank Polski poinformował w środę, że Adam Glapiński wysłał list do Donalda Tuska, który zapowiadał w wywiadzie dla „Financial Times”. Ma on być elementem dążenia do zakończenia sporu na linii prezes NBP-premier, który zaowocował złożeniem wniosku o Trybunał Stanu.
/ Andrzej Iwanczuk /Reporter
„W odpowiedzi na korespondencję pragniemy poinformować, że list do premiera Donalda Tuska został wysłany” – poinformował w środę Narodowy Bank Polski w odpowiedzi na pytanie PAP.
Prezes NBP Adam Glapiński mówił o liście do premiera Donalda Tuska w wywiadzie, który ukazał się w poniedziałkowym „Financial Times”. Zapowiedział, że wystosuje list do szefa rządu w celu zakończenia coraz bardziej zaciekłego sporu, który – jak ostrzegł – szkodzi „międzynarodowemu wizerunkowi Polski”.
– Wyślę list do pana Tuska, aby powiedzieć, że jest tak wiele nieporozumień i tak wiele złych słów, które padły z obu stron, że myślę, że nadszedł czas, aby się spotkać i porozmawiać – zaznaczył Glapiński.
Reklama
Przedstawiciele zarządu NBP mówili we wtorek na konferencji prasowej, że nie będą zdradzać treści listu do momentu, aż dotrze on do adresata.
We wtorek 191 posłów koalicji rządzącej złożyło wstępny wniosek o postawienie prezesa NBP Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu. Zarzucono w nim prezesowi NBP naruszenie Konstytucji RP i ustaw, m.in. poprzez pośrednie finansowanie deficytu budżetowego w ramach skupu aktywów w latach 2020-2021, prowadzenie tego skupu bez „należytego upoważnienia” od Rady Polityki Pieniężnej i poprzez uchybienie nakazowi apolityczności prezesa NBP.
Hanna Gronkiewicz-Waltz o spotkaniu Tusk-Glapiński: Nie polecałabym
Zdaniem Hanny Gronkiewicz-Waltz, byłej prezes NBP, Donald Tusk nie powinien przystać na propozycję Adama Glapińskiego dotyczącą spotkania.
– Nie polecałabym. Uważam, że ugadają się, jakiś biznes tam zrobią. „Ty mnie zostawisz, a ja będę uległy” – może być taka rozmowa. Także w tej chwili uważam, że to może być za późno – stwierdziła w środę rano w rozmowie z radiem TOK FM.
Hanna Gronkiewicz-Waltz we wtorek w rozmowie z PAP wskazała, że wniosek o Trybunał Stanu dla szefa NBP jest „uzasadniony”, a najpoważniejszy zarzut dotyczy „braku apolityczności”.
– W mojej ocenie doszło do złamania konstytucji, która w art. 227 mówi m.in., że prezes NBP nie może być członkiem partii politycznej. Tutaj nie chodzi o sprawy czysto formalne, bo przecież można formalnie się z partii wypisać, ale nadal ją wspierać – stwierdziła.
– Nie był formalnie członkiem PiS, ale to nie znaczy, że był niezależny, sprzyjał tej partii, bywał w jej siedzibie, podczas gdy z przedstawicielami innych klubów poselskich się nie spotykał. Ja, kiedy byłam prezesem NBP, spotykałam się z wszystkimi klubami, i tymi, które mnie wspierały, i tymi, które tego nie robiły – dodała.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. INTERIA.PL