Do końca czerwca obowiązywać będą dotychczasowe zasady mrożnia cen prądu. Minister klimatu i środowiska Paulina Henning-Kloska powiedziała w Polsat News, iż chciałaby, aby miesięczne rachunki gospodarstw domowych wzrosły nie więcej niż o 30 zł.
Pod koniec 2023 roku uchwalono ustawę, która utrzymuje w pierwszej połowie tego roku dotychczasowe zasady mrożenia cen prądu. O tym, co wydarzy się po 30 czerwca mówiła w Polsat News Paulina Henning-Kloska, minister klimatu i środowiska.
Mrożenie cen prądu do czerwca. Co potem?
– Spekulacji medialnych jest bardzo wiele. Dzisiaj mieliśmy bardzo dobre spotkanie międzyresortowe z udziałem Ministerstwa Finansów, przemysłu, Ministerstwa Aktywów Państwowych. Byli też przedstawiciele jednostek, od których ceny energii zależą. Ja chciałabym, żeby miesięczny rachunek gospodarstwa domowego nie wzrósł o więcej niż 30 zł – powiedziała Hennig-Kloska.
Szefowa resortu klimatu i środowiska stwierdziła też, że istnieje przestrzeń do dalszej obniżki cen, gdyż – jak powiedziała – mamy bardzo dobre warunki na rynku, który się stabilizuje.
Dopytywana przez Bogdana Rymanowskiego, czy 1 lipca ostatecznie zakończy się mrożenie cen prądu, Henning-Kloska odpowiedziała. – Mogą być częściowo zamrożone. Rysujemy różne scenariusze.
Minister klimatu i środowiska podkreśliła, że są gospodarstwa domowe, które muszą być objęte pomocą, ponieważ „dla nich już dziś nawet ceny mrożone są problemem”. – To są często jednoosobowe, emeryckie gospodarstwa, duże rodziny o niskim dochodzie. Będziemy uruchamiać też pomoc w ramach walki z ubóstwem energetycznym dla tej grupy, by nie wzrosły rachunki – powiedziała Hennig-Kloska.
– Idziemy w tym kierunku, by z jednej strony objąć dalej pomocą osoby, które mają niższe dochody. (…) Z drugiej strony chcemy doprowadzić do tego, by ceny energii były niższe, bo one rzutują na nasze przedsiębiorstwa, gospodarstwa domowe – dodała.
Henning-Kloska szacuje, że od lipca dodatkową pomocą może być objęte „nawet 4,5 miliona gospodarstw domowych”.