Niemal połowa Polaków uważa, że kwestie aborcyjne są na tyle ważne, że spór wokół nich w koalicji rządzącej może doprowadzić do jej rozpadu.
Premier Donald Tusk i wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz po głosowaniu, w którym Sejm nie uchwalił dekryminalizacji pomocy w aborcji
W piątek do Sejmu ponownie wpłynął projekt ustawy depenalizującej aborcję. Złożyły go wspólnie szefowa klubu Lewicy Anna Maria Żukowska oraz szefowa Komisji Nadzwyczajnej zajmującej się sprawami aborcji Dorota Łoboda. Pod projektem podpisali się posłowie Lewicy, KO, Polski2050-TD i posłanka PSL-TD Agnieszka Kłopotek.
To już drugie podejście do tego projektu. Za pierwszym razem, w połowie lipca, projekt nie przeszedł. Poparcia nie znalazł nie tylko wśród posłów PiS i Konfederacji, ale także PSL. Brak głosów Stronnictwa wywołał w koalicji rządzącej ogromną awanturę.
Ankietowani: rozpad koalicji jest możliwy
Jak będzie teraz, nie wiadomo? IBRiS na zlecenie „Rzeczpospolitej” zapytał Polaków, czy jeśli i tym razem projekt nie przejdzie, to z powodu różnicy zdań może dojść do rozpadu koalicji. Zdaniem aż 47,6 proc. ankietowanych jest to możliwe. Przy czym 12,4 proc. respondentów odpowiedziało „zdecydowanie tak”.
Przeciwnego zdania jest 37,7 proc. respondentów („zdecydowanie nie” odpowiedziało 9,1 proc). 14,8 proc. badanych nie ma w tej sprawie zdania.
W upadek koalicji z powodu projektów aborcyjnych wierzy 60 proc. zwolenników PiS i Konfederacji, ale niemal co trzeci ich wyborca twierdzi, że raczej do tego nie dojdzie. Z kolei wśród zwolenników koalicji rządzącej aż 43 proc. twierdzi, że z tego powodu może dojść do rozpadu, jednak 14 proc. uważa, że „zdecydowanie nie”.
W trwałość koalicji nie wierzą przede wszystkim mężczyźni, ludzie młodzi (18–29 lat) i osoby starsze (60–69 lat). Pewni jej trwałości są natomiast osoby w wieku 30–39 lat.
Rychły koniec koalicji podejrzewają także mieszkańcy wsi i małych miast oraz osoby mające dzieci. A wiedzę o Polsce i świecie czerpią z internetu i portali społecznościowych. Prognozuje to także 60 proc. wierzących i praktykujących Polaków, ale także ponad połowa wierzących i niepraktykujących. Ci, którzy stronią od religii, nie wierzą także w koniec koalicji – spodziewa się tego 22 proc. respondentów.
Politycy zapewniają, że koalicja rządząca ma się dobrze
Politycy rządzącego ugrupowania starają się jednak podkreślać, że pomimo sporów koalicja jest nadal silna. – Koalicja 15 października się nie rozpadnie. To normalne w demokracji, że ugrupowania ze sobą dyskutują i analizują projekty. W poprzednim Sejmie mieliśmy do czynienia z takim zamordyzmem, że gdy pojawiała się ustawa, nic nie było dyskutowane. Tam było przekupywanie głosów. Nasza koalicja jest inna, dyskutujemy, spieramy się, ale na koniec dochodzimy do jakiegoś konsensusu – mówiła w programie „Rzecz o Polityce” Barbara Oliwiecka, posłanka Polski 2050. Choć, jak przyznała, była „wkurzona” na wynik głosowania nad ustawą depenalizującą aborcję i wierzy, że przy kolejnym głosowaniu uda się brakujące głosy uzbierać (podczas pierwszego głosowania zabrakło czterech do tego, by uchwalić ustawę).
Nie wiadomo jednak, jak szybko może dojść do głosowania i czy w ogóle się ono odbędzie. Ponowne odrzucenie przez Sejm tego projektu mogłoby wstrząsnąć koalicją. Dlatego też premier Donald Tusk zapowiedział, że w tym tygodniu zostaną przygotowane specjalne wytyczne dla prokuratury dotyczące ścigania za aborcję. – Od czasu tego nieszczęsnego głosowania [ws. depenalizacji aborcji – przyp. red.] szukamy pewnych praktycznych sposobów, które nie wymagają zmian ustawowych, żeby okoliczności tego codziennego życia jakoś złagodzić, jeśli chodzi o kobiety, które decydują się na przerwanie ciąży – mówił w ubiegłym tygodniu szef rządu.
Jak podaje „Dziennik Gazeta Prawna”, regulacje te mają być na tyle szerokie, by można było stopniowo odchodzić od karania za pomoc w przerywaniu ciąży. Nad dokumentem pracuje Ministerstwo Sprawiedliwości.
Obecnie, według raportu przygotowanego przez resort Adama Bodnara, dominującym rodzajem kary wymierzanym przez sądy osobom najbliższym, które pomogły kobiecie ciężarnej w terminacji ciąży, były kary ograniczenia wolności polegające na wykonywaniu nieodpłatnie kontrolowanej pracy na cele społeczne w określonym czasowym wymiarze w stosunku miesięcznym lub sądy warunkowo umarzały postępowanie.