Masz ze swoim operatorem umowę, dzięki której oglądanie filmów na YouTube albo przeglądanie Facebooka nie zużywa limitu danych? No to możesz się pożegnać z tą możliwością. UKE po kontroli polskich operatorów sieci zalecił wycofanie się z zamieszczania takich zapisów w umowach.
Taki model nazywa się "zero rating" i według Urzędu Komunikacji Elektronicznej jest niezgodny z unijnym rozporządzeniem 2015/2120 o otwartym internecie i orzeczeniem Trybunału Sprawiedliwości UE, które klasyfikuje go jako "dyskryminujący i sprzeczny z ideą otwartego internetu". Operatorzy otrzymali zakaz umieszczania tego pakietu w nowo zawieranych umowach, mają też 24 miesiące na wycofanie tej możliwości w już zawartych umowach.
Kontrolę przeprowadzono w siedmiu dużych polskich firmach, w tym u czterech wiodących operatorów komórkowych: Play, Orange, T-Mobile i Polkomtel (a poza tym w Cyfrowym Polsacie, Canal+ i Premium Mobile). Wszystkie korzystały z tego modelu i wszystkie dostały zalecenie porzucenia go.
UKE przypomina tekst unijnego rozporządzenia
„Dostawcy usług dostępu do internetu powinni traktować wszystkie transmisje danych tak samo, bez dyskryminacji, ograniczania czy ingerencji, bez względu na nadawcę i odbiorcę, konsultowane lub rozpowszechniane treści, wykorzystywane lub udostępniane aplikacje, lub usługi, lub też na wykorzystywane urządzenia końcowe”
13
Urząd Komunikacji Elektronicznej zaznacza, że żadna transmisja danych nie może być traktowana z wyróżnieniem niezależnie od korzyści, jakie odnosi z tego powodu konsument. Operatorzy będą musieli zastosować się do zalecenia i usunąć nieprawidłowości, jeśli chcą uniknąć potencjalnych kar. Na zmianę aktualnych ofert firmy dostały 30 dni, jednak na poradzenie sobie z już zawartymi umowami terminowymi i nieterminowymi mają kolejne dwa lata. W tym czasie powinny one wypracować z klientami zmianę umów lub możliwość ich zakończenia, bo w przeciwnym razie będą musieli liczyć się z karami.
Operatorzy muszą być ostrożni, modyfikując umowy, ponieważ jednostronnymi zmianami moze zainteresować się prezes UOKiK. Z drugiej jednak strony on także stoi na straży przepisów o neutralności i braku dyskryminacji w sieci.
Oprac.: MT