Jeden z toruńskich szpitali wywołał zamieszanie w mediach społecznościowych. Chodzi o informację o możliwości wykupienia przez pacjentów dodatkowej opieki pielęgniarki. Taka usługa kosztuje 80 zł za godzinę, lecz to nie cena była powodem rozpoczęcia dyskusji pomiędzy internautami, a zakres obowiązków świadczonych w ramach takiej pomocy, który – zdaniem niektórych – pokrywa się z tym, co placówka powinna oferować każdemu pacjentowi w ramach NFZ. Obawy zdaje się podzielać także Rzecznik Praw Pacjenta, który zdecydował o wszczęciu w tej sprawie postępowania wyjaśniającego.
/123RF/PICSEL
Treść pisma Specjalistycznego Miejskiego Szpitala w Toruniu opublikował na swoim koncie na platformie X Jakub Kosikowski, rzecznik Naczelnej Izby Lekarskiej. Można w nim przeczytać, że przedstawiciele placówki medycznej działając zgodnie z prawem informują pacjentów o możliwości skorzystania z dodatkowej opieki pielęgnacyjnej. Taki przywilej ma im przysługiwać na mocy przepisów uchwalonych przez Rzecznika Praw Pacjenta.
Dodatkowa opieka pielęgnacyjna, świadczona przez pielęgniarki z tego samego szpitala, ma kosztować 80 zł za godzinę. W zakres takiej usługi wchodzi m.in. pomoc w zaspokajaniu potrzeb fizjologicznych, karmienie i pojenie czy monitorowanie czynności życiowych i obserwacja pacjenta.
Reklama Rozwiń
Podstawowe prawa pacjenta dodatkowo płatne? 80 zł za godzinę za „czuwanie nad bezpieczeństwem”
Jak zauważa sam autor wpisu, pełny zakres czynności, zawierający również „czuwanie nad bezpieczeństwem pacjenta” wydaje mu się pokrywać z listą obowiązków, jakich pacjent mógłby oczekiwać od placówki Narodowego Funduszu Zdrowia.
– Tak sobie myślę, czy my tym samym właśnie nie odpalamy NFZ dwóch prędkości – zauważa lekarz Jakub Kosikowski.
Kontrowersji dostarczają bowiem punkty mówiące szczególnie o „monitorowaniu czynności życiowych” czy „czuwaniem nad bezpieczeństwem”. Choć nie mniej dyskusyjnym jest także zapis o „zapewnieniu optymalnych warunków komfortu psychicznego i fizycznego w czasie pobytu w szpitalu”.
Te punkty właśnie są najczęściej wymieniane wśród komentarzy internautów, będących negatywnie nastawionymi do dodatkowej, płatnej opieki. „A jak ktoś nie płaci, to tych czynności nikt nie wykona?” – pyta pani Agnieszka. Albo pan Adam, który zauważa, że koszt takiej dziennej opieki to prawie 2000 złotych. „Mają rozmach…” – dodaje użytkownik platformy.
Według informacji uzyskanych przez serwis money.pl, toruński szpital tłumaczy swoją decyzje tym, że placówka realizowała tylko swój obowiązek. Jak wskazuje w rozmowie z portalem rzecznik szpitala Eryk Milarski, „zgodnie z przepisami pacjent ma prawo do dodatkowej opieki pielęgniarskiej, która wykracza poza opiekę zdrowotną„. Z takim wnioskiem może wystąpić np. rodzina chorego, natomiast pomocy nie udzielają pielęgniarki będące obecne na dyżurze, a jest do tego wyznaczana pracownica mająca tego dnia np. dzień wolny.
Problem natury prawnej wskazała również Dorota Ronek, wiceprzewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Pielęgniarek i Położnych. W rozmowie z money.pl wskazała ona, że z jednej strony „ustawa o prawach pacjenta daje możliwość dodatkowej opieki pielęgniarki, ale za opłatą”, jednak drugą stroną medalu jest fakt, że „publiczny szpital nie może prowadzić działalności komercyjnej”.
Rzecznik Praw Pacjenta reaguje. Szpital musi się tłumaczyć ze swoich działań
I choć szpital powołał się na prawo ustanowione przez Rzecznika Praw Pacjenta, tak sam Rzecznik Bartłomiej Chmielewiec postanowił wszcząć z urzędu postępowanie w sprawie możliwego naruszenia zbiorowych praw pacjentów. Jak można przeczytać w jego wpisie na platformie X, „dodatkowa opieka pielęgnacyjna nie może polegać na udzielaniu świadczeń zdrowotnych„.
Rozwiń
Dodatkowo RPP wskazuje, że ogłoszenie wystosowane przez toruński szpital „może wprowadzać pacjentów w błąd co do świadczeń, które im przysługują”.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. INTERIA.PL