Rozkręca się fala likwidacji aptek. Właściciele nie są w stanie znaleźć pracowników, więc podejmują decyzję o zamknięciu biznesu. Coraz mniej osób chce pracować w tej branży – informuje czwartkowy „Dziennik Gazeta Prawna”.
Apteki się zamykają (East News, MAXHOP)
Według dziennika w I kwartale tego roku ubyło prawie 100 aptek, podczas gdy przed rokiem w tym samym czasie – 60. Od czasu pandemii zniknęło ich niemal 1,3 tys. W efekcie dziś na rynku działa nieco ponad 12,5 tys. placówek. Ale choć miejsc pracy ubywa, rośnie liczba ofert pracy dla farmaceutów.
Powodem jest coraz mniejsze zainteresowanie wykonywaniem tego zawodu oraz migracja wykwalifikowanych specjalistów za granicę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Co grozi Obajtkowi? Prawnik wylicza. "Kara nawet do 25 lat więzienia"
Marek Tomków, prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej, wyjaśnił, że powodem zamykania aptek są kłopoty finansowe. Placówek nie stać na zatrudnienie farmaceutów na warunkach oczekiwanych przez kandydatów do pracy.
To sprawia, że właściciele aptek nie są w stanie znaleźć pracowników, więc podejmują decyzję o zamknięciu biznesu – powiedział „DGP” Tomków.
Zobacz także:
Nawet milion zł kary. Sumplementy znikną z okienek aptek i z okolic kas w sklepach
5,7 tys. zł pensji na rękę
Według raportu „Rynek pracy w branży farmaceutycznej. Perspektywa 2024” ponad połowa magistrów farmacji zarabia powyżej 5,7 tys. zł na rękę, a prawie 60 proc. techników farmaceutycznych powyżej 3,6 tys. zł.
Zobacz także:
Pozew przeciwko Polsce. Firma domaga się miliardów dolarów
Prawie jedna trzecia ankietowanych nie otrzymuje premii. To wynagrodzenia zbliżone do tych, jakie dziś można uzyskać w sieciach handlowych, gdzie nie trzeba się legitymować takim wykształceniem jak do pracy w aptece.