Podwyżki w budżetówce, 800+, ale bez liberalizacji aborcji. Umowa koalicyjna w toku

Umowa koalicyjna z gwarancją podwyżek w budżetówce, in vitro i 800+, ale bez wątku liberalizacji aborcji – to dotychczasowe ustalenia negocjatorów zwycięskich partii opozycyjnych – pisze piątkowa "Gazeta Wyborcza".

Podwyżki w budżetówce, 800+, ale bez liberalizacji aborcji. Umowa koalicyjna w toku

fot. Zbyszek Kaczmarek / / FORUM

Jak pisze "GW", umowę koalicyjną szykuje zespół, w którym każde z ugrupowań ma przedstawiciela. W sumie Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga (PSL i Polska 2050) i Lewica zdobyły w ostatnich wyborach 248 mandatów w 460-osobowym Sejmie.

Dziennik pisze, że Trzecia Droga chciała, by umowę maksymalnie uszczegółowić. Wygrała koncepcja KO i Lewicy o programowym minimum – czyli to, co wspólne dla czterech ugrupowań.

"Z tego, co słyszymy, w umowie koalicyjnej nie będzie tematu liberalizacji aborcji. Na wpisanie jej naciskała Lewica, ale odmówiły Polska 2050 i PSL tłumacząc, że umowa koalicyjna powinna omijać sprawy światopoglądowe" – czytamy.

Gazeta przypomina, że w kampanii KO i Lewica obiecywały liberalizację prawa aborcyjnego i możliwość usunięcia płodu do 12 tygodnia ciąży. Trzecia Droga mówiła o powrocie do tzw. kompromisu z 1993 r. i referendum.

"Z przygotowaniem całkiem nowej ustawy chcemy się wstrzymać do 2024 r. Potrzeba czasu na dyskusję wewnątrz koalicji" – opowiada polityk znający kulisy rozmów. I zapewnia, że prawa kobiet to jeden z priorytetów – w umowie koalicyjnej będzie punkt o powrocie do budżetowego finansowania in vitro, które zlikwidował PiS. "Znajdą się zapisy o opiece medycznej dla kobiet w ciąży np. badaniach prenatalnych, znieczuleniach podczas porodu" – dodaje rozmówca "GW".

Jak pisze dziennik, w umowie mają być zapisane podwyżki dla budżetówki. Gazeta przypomina, że lider KO Donald Tusk proponował 30 proc. dla nauczycieli i 20 proc. dla reszty zatrudnionych w sektorze publicznym.

Jednym z zapisów jest też utrzymanie pakietu programów socjalnych, w tym 800+. Nie do końca wiadomo, co z deklaracją KO o podniesieniu kwoty wolnej do 60 tys. zł.

Hołownia: Umowa koalicyjna będzie jawna

"Jest draft tekstu umowy koalicyjnej. To jest bardzo dobry tekst. (…) Będzie jawny, bo po to był pisany, żeby był jawny i żeby wreszcie były jawne umowy między ugrupowaniami, które zawierają umowy koalicyjne" – zapewnił Hołownia.

Lider Polski 2050 przekazał, że umowa koalicyjna liczy co najmniej kilkanaście punktów, posiada protokół rozbieżności i powinna zostać opublikowana przed pierwszym posiedzeniem Sejmu.

"To zajmie pewnie jeszcze parę dni. (…) Będziemy gotowi przed pierwszym posiedzeniem Sejmu" – powiedział lider Polski 2050. "Jesteśmy blisko końca, dobrego finału. Jeśli będziemy potrzebowali jeszcze dwóch lub trzech dni, to ja na pewno nie będę przeciwko temu oponował. (…) W przyszłym tygodniu to musi być" – dodał.

Lider Trzeciej Drogi stwierdził, że liczy na rozmowę z prezydentem Andrzejem Dudą po ustaleniu szczegółów umowy koalicyjnej, by przekonać go do mianowania Donalda Tuska na premiera, zamiast Mateusza Morawieckiego.

"Na pewno nie będziemy dawali panu prezydentowi powodu do tego, żeby zwlekał z tak ważną rzeczą jak nominowanie premiera" – podkreślił.

Hołownia zaznaczył, że nie ma jeszcze w koalicji zgody co do podziału ministerstw, ale przyznał że obszarem zainteresowania Polski 2050 jest klimat i energia. W ramach umowy koalicyjnej mają zostać określone zmiany w służbach specjalnych i armii, refundacja in vitro i podwyżki dla nauczycieli.

"Umowa koalicyjna jest prawie gotowa"

"Umowa koalicyjna jest prawie gotowa, blisko jesteśmy na pewno końca rozmów" – przekazała wiceszefowa Polski 2050 Paulina Hennig-Kloska, wyjaśniając, że brakuje jeszcze zatwierdzenia jej ze strony liderów. "Zawsze znajdzie się coś do dopisania, coś do uzgodnienia. Te uzgodnienia będą trwały przecież, tak w gruncie rzeczy, cztery lata" – dodała.

Pytana, co jest w umowie koalicyjnej Hennig-Kloska poinformowała, że kilkadziesiąt, bardzo ważnych punktów, "wszystkie te, z którymi ugrupowania polityczne, jako głównymi szły do wyborów". Są tam, jak mówiła, główne kierunki, kwestie dotyczące m.in. pozycji międzynarodowej Polski i obronności.

"Umowa koalicyjna nie będzie składała się z aktów prawnych do przyjęcia. Będzie to średni poziom ogółu. (…) Idea nie jest taka, by zebrać najważniejsze akty prawne, (…) ale żeby pokazać społeczeństwu, które zagłosowało na zmianę, że faktycznie jest wypracowane to pierwsze najważniejsze porozumienie i jest umowa koalicyjna. A dwa, żeby Andrzej Duda przestał hamletyzować" – powiedziała Hennig-Kloska.

Stwierdziła, że nie może podać szczegółów umowy. Termin jej prezentacji, jak dodała, jest decyzją liderów.

"Nie wyobrażam sobie, żeby nie podpisać umowy do 13 listopada z podstawowego względu, że to jest jasny sygnał do prezydenta Dudy, że większość, dziś opozycyjna, wybrała swojego marszałka i ma większość w Sejmie i ma podpisany dokument o współpracy i tworzeniu rządu" – powiedziała. "Wydaje się, że jest taka możliwość, by świat ujrzał umowę koalicyjną już w przyszłym tygodniu" – dodała.

Pytana w Radio Zet o koncepcję rotacyjnego marszałka Sejmu, Hennig-Kloska powiedziała, że nie jest "głęboką zwolenniczką" takiego rozwiązania. Oceniła, że najlepszym kandydatem na marszałka Sejmu jest Szymon Hołownia. "Jeżeli pierwsza siła bierze odpowiedzialność za rząd, druga siła o największym mandacie społecznym powinna w mojej ocenie wziąć odpowiedzialność za Sejm, bo tam również trzeba zrobić porządki" – powiedziała.

"Wyobrażam dobie, że jeżeli mechanizm rotacyjny miałby wejść, to musiałby wchodzić systemowo i dotyczyć większej grupy stanowisk, nie tylko marszałka Sejmu" – dodała, wymieniając m.in. wicepremierów, wicemarszałków. "Jeżeli wyciągamy ten system z wzorca europejskiego, to on dokładnie tak wygląda, że to jest głębsza zmiana w połowie kadencji" – wskazała. Podkreśliła, że misja marszałka od 13 listopada "będzie niezwykle ważna".

aop/ dki/ ktl/ godl/ sar/

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *