„Możemy obudzić się z innymi liczbami”. Premier Morawiecki zapowiada walkę o rząd z Trzecią Drogą

Wyniki badań dają nam czwarte zwycięstwo w dziejach naszej partii w wyborach parlamentarnych i trzecie po kolei; to jest wielki sukces naszej formacji i naszego projektu dla Polski – podkreślił w niedzielę wieczorem prezes PiS Jarosław Kaczyński.

"Możemy obudzić się z innymi liczbami". Premier Morawiecki zapowiada walkę o rząd z Trzecią Drogą

fot. ALEKSANDRA SZMIGIEL / /  Reuters / Forum

Szef PiS podczas wieczoru wyborczego przyznał, że pytaniem jest to, czy "ten sukces będzie można zmienić w kolejną kadencję naszej władzy".

"I tego jeszcze w tej chwili nie wiemy, ale musimy mieć nadzieję i musimy także wiedzieć, że niezależnie od tego, czy będziemy przy władzy, czy będziemy w opozycji, to ten projekt będziemy na różne sposoby realizować i nie pozwolimy na to, by Polskę zdradzono" – podkreślił Jarosław Kaczyński.

Uczynimy wszystko co możliwe, aby nasz program mimo koalicji, która jest przeciw nam, był dalej realizowany i to nie jest w tej chwili droga zamknięta – powiedział prezes PiS podczas wieczoru wyborczego w siedzibie PiS.

Prawo i Sprawiedliwość zdobyło 200 mandatów, Koalicja Obywatelska – 163, Trzecia Droga – 55, Lewica – 30 , Konfederacja – 12 – wynika z sondażu Ipsos.

"Nie pozwolimy, by Polska utraciła to, co jest najcenniejsze w dziejach naszego narodu, ze względu na jego doświadczenia" – powiedział prezes PiS. Czyli, jak wyjaśnił, "niepodległość, prawo do decydowania o własnym losie". "To na pewno będziemy mogli zrobić i z całą pewnością to zrobimy" – zadeklarował Jarosław Kaczyński.

"Uczynimy także wszystko co możliwe, aby nasz program mimo koalicji, która jest przeciw nam, był dalej realizowany i to nie jest w tej chwili droga zamknięta" – dodał.

"Przed nami dni walki, dni różnego rodzaju napięć, ale finał w postaci kontynuacji naszego programu, będzie ostatecznie naszym, ale przede wszystkim Polski zwycięstwem" – podkreślił Kaczyński.

Czekajmy teraz na dalszy rozwój wydarzeń. Mogą być ciekawe wydarzenia – powiedział w niedzielę wieczorem po ogłoszeniu pierwszych sondażowych wyników wyborów parlamentarnych prezes PiS Jarosław Kaczyński.

"Niezależnie od tego, jak to ostatecznie będzie, jaki będzie ostateczny rozkład głosów, bo tego tak naprawdę jeszcze w tej chwili nie wiemy, to uczynimy wszystko i powtarzam to, co państwo tak chętnie powtarzacie: zwyciężymy. Dziękuję. Czekajmy teraz na dalszy rozwój wydarzeń. Mogą być ciekawe wydarzenia" – powiedział w Warszawie prezes PiS Jarosław Kaczyński po ogłoszeniu pierwszych sondażowych wyników wyborów parlamentarnych.

Premier Morawiecki ogłasza historyczne zwycięstwo

Premier podziękował wyborcom, którzy zagłosowali na PiS. "Jest ich ok. 8 mln. Jeśli się te wyniki potwierdzą, a może się trochę poprawią, to jest to podobna liczba do tych, którzy nam zaufali podczas wyborów w 2019 r. Jest to rekordowa liczba: 8 mln wyborców. I jest to historyczne zwycięstwo, bo żadnej partii nie udało się w czasach III RP zwyciężyć trzeci raz z rzędu w wyborach parlamentarnych" – powiedział. Dodał, że PiS "na pewno nie zawiedzie zaufania Polaków.

W ocenie Morawieckiego frekwencja w referendum była "bardzo duża". "Z tego, co słyszałem, ok. 40, a może nawet więcej niż 40 proc. Polaków się wypowiedziało w tych czterech bardzo ważnych pytaniach" – stwierdził.

Pytany, czy będzie rozmawiać z Szymonem Hołownią i Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem o ewentualnym wspólnym rządzie, premier powiedział: "oczywiście, z każdym jesteśmy gotowi rozmawiać". "Zobaczymy, jak się ukształtuje ostateczna liczba mandatów, to po pierwsze. To będziemy wiedzieli raczej rano albo może w środku dzisiejszej nocy. Natomiast najważniejsze jest też to, że zgodnie z regułami demokracji najprawdopodobniej – bo to jest decyzja pana prezydenta – powierzy on misję tworzenia rządu zwycięskiej partii i w tym pierwszym kroku na pewno podejmiemy próbę zbudowania większości parlamentarnej" – podkreślił. Dopytywany, czy chciałby być premierem przez kolejną kadencję, odparł, że zostawia tę decyzję kierownictwu PiS.

Komentując pierwsze, sondażowe wyniki wyborów, Morawiecki wskazał, że "trudno dzisiaj cokolwiek ostatecznie prorokować, ponieważ nie wiemy, jaki będzie ostateczny wynik i jak on się przełoży na liczbę mandatów". "Tutaj jeszcze mogą zajść istotne zmiany, to po pierwsze. A po drugie, miały być różne mijanki, mieliśmy przegrać te wybory. Tymczasem to, co państwo pokazaliście, to jest pięć punktów procentowych, chyba nawet ponad 5 pkt proc. różnicy. Pokonaliśmy po raz kolejny PO. To też bardzo, bardzo dobry wynik" – podsumował.

Premier: Będziemy starali się zbudować stabilny rząd; na ostateczny wynik trzeba zaczekać. Możemy się obudzić z zupełnie innymi liczbami

"Jeżeli prezydent powierzy tę misję kandydatowi zwycięskiego obozu, to będziemy starali się z całą pewnością zbudować stabilny rząd, który przeprowadzi Polskę przez te trudne rafy przed nami" – mówił premier Morawiecki.

Ocenił, że nadchodzące tygodnie będą bardzo trudne. "Jeśli zostanie nam powierzona misja tworzenia rządu, to będziemy starali się to zrobić" – podkreślił.

Premier zaznaczył, że na ostateczne wyniki należy zaczekać do poniedziałku. "Możemy się obudzić z zupełnie innymi liczbami. Może to nie będzie 200 posłów, a przykładowo 212 po stronie PiS. To tworzy zupełnie inne perspektywy. Okaże się rano" – stwierdził.

Pytany o to, w jakiej formacji PiS widzi potencjalnego koalicjanta odpowiedział: "Jesteśmy w stanie rozmawiać z każdym, kto podziela naszą wizję Polski, kto wie, że dla dobra naszego kraju potrzebny jest stabilny rząd, że te wszystkie perturbacje, które są przed nami (…) mogą być we właściwy sposób adresowane i załatwione poprzez stabilną koalicję rządową, a nie poprzez wielobarwną koalicję, która nie ma żadnego dobrego spoiwa oprócz nienawiści do PiS-u".

Premier wskazał, że największym zaskoczeniem jest dla niego wynik Konfederacji. "Sondaże Konfederacji oscylowały wokół 10 proc., a teraz widzę, że jest to około 6 proc. Zaczekajmy do rana, zobaczymy jak się to ostatecznie ukształtuje" – powiedział szef rządu.

Opublikował także post na Facebooku: "WYGRALIŚMY! Prawo i Sprawiedliwość zwycięzcą wyborów parlamentarnych 2023! Dziękujemy. Niech żyje Polska!"

Brudziński o koalicji z PSL: jeżeli misję utworzenia rządu otrzyma PiS, to takie rozmowy będą

Szef sztabu PiS, europoseł Joachim Brudziński w rozmowie w RMF odniósł się do danych sondażowych. "Jakby nie patrzył, wygraliśmy" – przyznał. "Czy w ramach podziału mandatów będzie jakiekolwiek pole do gry, aby mówić o tym, żeby kontynuować rządy, to jeszcze przed nami" – powiedział. "Wygraliśmy trzeci raz. Wygraliśmy z koalicją wszystkich przeciwko Prawu i Sprawiedliwości, ale ja nie płaczę w mankiet, tylko stwierdzam – te wybory wygraliśmy, ale czy będziemy rządzić? O tym zdecyduje podział mandatów" – dodał.

Pytany, kto powinien dostać misję tworzenia rządu, polityk przywołał zwyczaj, że otrzymuje ją od prezydenta lider partii, która wygrała. "Wydaje mi się, że prezydent Andrzej Duda tę misję powierzy Prawu i Sprawiedliwości" – ocenił.

Polityk był także pytany, z kim PiS mógłby stworzyć koalicję, Brudziński odpowiedział, że wszystko będzie zależeć od ostatecznego wyniku wyborów. Dopytywany, czy PiS będzie o koalicji rozmawiał z PSL, szef sztabu PiS powtórzył, że należy poczekać na oficjalny wynik, ale też zaznaczył, że ważne będzie, ilu ludowców wejdzie do Sejmu z list Trzeciej Drogi. "Jeżeli mamy myśleć o tym, żeby stworzyć koalicję, jeżeli to misję ewentualnego utworzenia rządu otrzyma polityk Prawa i Sprawiedliwości, to naturalne, że takie rozmowy będą. Nigdy od rozmów nie uciekaliśmy" – dodał.

Zapytany, czy PiS oddałby stanowisko premiera PSL-owi, polityk odpowiedział: "gruszki na wierzbie to może rozdawać Leszek Miller czy przedstawiciel Lewicy". "Jestem politykiem racjonalnym" – dodał. "To jest tak, jak Zagłoba, który oferował Niderlandy królowi szwedzkiemu" – stwierdził i powtórzył, że należy poczekać na ostateczne wyniki.

Brudziński przyznał, że jego formacja straciła część wyborców, którzy zawiedli się na strategii walki z pandemią, politykę walki z inflacją czy wystraszyli się nasyconymi emocjami sporu politycznego. "Będziemy to analizować, będziemy to badać" – powiedział. Zapowiedział też, że jeśli PiS będzie opozycją, to będzie opozycją odpowiedzialną. "Jeżeli rząd Prawa i Sprawiedliwości, ewentualnie poszerzony o koalicję, o jakichś posłów, nie powstanie, to w sposób oczywisty będziemy partią w opozycji" – przyznał. 

autorki: Daria Porycka, Karolina Mózgowiec, Daria Al Shehabi, Grzegorz Bruszewski

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *