Sławomir Mentzen zaoferował milion złotych osobie, która dostarczy mu nagranie z afery podsłuchowej, na którym premier mówi o kupowaniu nieruchomości na słupy.
"Wszyscy pamiętamy nagrania Mateusza Morawieckiego z restauracji "Sowa i przyjaciele", gdzie mówił o tym, że powinniśmy pracować za miskę ryżu." – mówi Mentzen na nagraniu opublikowanym w sieci. "Nie wszyscy jednak wiedzą, że nagrań z Morawieckim było znacznie więcej. Na jednym z nich, według zeznań nagrywających go kelnerów, mówił o przekrętach finansowych oraz kupowaniu nieruchomości na słupy. Niestety, te nagrania zginęły, nie wiadomo, kto nimi dysponuje. Nie wydaje wam się dziwne i niepokojące to, że ktoś dysponuje nagraniami mogącymi skompromitować szefa rządu polskiego, być może szantażuje go tymi nagraniami i nikogo to nie interesuje?" – mówi Mentzen.
Lider Konfederacji zaoferował też milion złotych nagrody dla tego, kto dostarczy kopię nagrania, na którym Mateusz Morawiecki mówi o kupowaniu mieszkań na słupy. "Oczywiście po otrzymaniu nagrania opublikuję je oraz przekażę policji. (…) Oferta obowiązuje do momentu, kiedy Mateusz Morawiecki jest premierem – mam nadzieję, że skończy się to jak najszybciej. (…) Sprawmy, żeby nikt więcej nie mógł szantażować premiera rządu polskiego.
Nagroda za Mateusza Morawieckiego pic.twitter.com/2WFsh0sjNA
— Sławomir Mentzen (@SlawomirMentzen) October 11, 2023
Echa afery podsłuchowej
Afera podsłuchowa przyczyniła się do przegranych wyborów przez Platformę Obywatelską w 2015 roku. Do nagrywania osób z kręgów polityki, biznesu i funkcjonariuszy publicznych w dwóch restauracjach dochodziło w latach 2013-2014. Nagrano m.in. ówczesnych szefów: MSW – Bartłomieja Sienkiewicza, MSZ – Radosława Sikorskiego, resortu infrastruktury – Elżbietę Bieńkowską, prezesa NBP Marka Belkę, szefa CBA Pawła Wojtunika, ale i Mateusza Morawieckiego. Podczas 66 nielegalnie nagranych spotkań utrwalono rozmowy ponad stu osób; prokuraturze udało się ustalić tożsamość 97.
Premier pytany o te nagrania w 2018 roku mówił: że został nagrany, kiedy nie pełnił żadnej funkcji publicznej. "Każdy z nas, kto byłby nagrywany w sytuacji towarzyskiej, gdyby odsłuchał taką swoją prywatną rozmowę, mógłby się zdziwić albo czuć trochę zawstydzony. Mnie na pewno wstyd tych przekleństw, ale też z żalem przyznaję, że mi się one zdarzają" – powiedział.
"Jednak poza sformułowaniami wyrwanymi z kontekstu, jak choćby tymi o wychodzeniu z kryzysu po II wojnie światowej i niskich wówczas oczekiwaniach społecznych, nie ma nic kontrowersyjnego" – dodał premier. Jego zdaniem, "wykorzystanie tych sformułowań, jak to czyni opozycja" w zestawieniu z realizowanymi przez rząd programami społecznymi, jest "paskudną manipulacją".
Miska ryżu
Morawiecki w rozmowie w "Sowie i Przyjaciołach", komentując reklamę banku BZ WBK z Chuckiem Norrisem, powiedział: "Ludzie są tacy głupi, że to działa. Niesamowite".
Na nagraniach była też mowa o rozważaniu kandydatury Morawieckiego na szefa resortu Skarbu Państwa w rządzie Donalda Tuska czy kwestia zatrudnienia byłego ministra skarbu w rządzie PO-PSL Aleksandra Grada. Morawiecki zostałnagrany podczas rozmowy z ówczesnym prezesem PKO BP Zbigniewem Jagiełłą, prezesem PGE Krzysztofem Kilianem i jego zastępczynią Bogusławą Matuszewską.
To tu padły słowa o tym, że "trzeba słuchać ludu, obiecać im, czego oczekują, a potem wygaszać ich oczekiwania. Mają zap***ać za miskę ryżu"
KWS