Rada Polityki Pieniężnej obniżyła w środę stopy procentowe o 25 punktów bazowych. Miesiąc wcześniej, zaskakując wszystkich, zdecydowała o ostrym cięciu stóp aż o 75 punktów. Prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński wyjaśnia powody ostatnich decyzji. Po godz.15 rozpoczęła się konferencja prasowa.
Adam Glapiński jest prezesem Narodowego Banku Polskiego i przewodniczącym Rady Polityki Pieniężnej (Getty, Piotr Malecki / Bloomberg)
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: 05.10 Konferencja prezesa Narodowego Banku Polskiego Adam Glapińskiego
Szef Nardowego Banku Polskiego na comiesięcznej konferencji po posiedzeniu RPP wyjaśnia decyzję dotyczącą kolejnej obniżki stóp procentowych. – Zanim przejdę do wyjaśniania przyczyn wczorajszej decyzji i argumentacji, powiem tylko tyle: niestety, żyjemy w trudnym czasie kampanii wyborczej, jest jakieś ogólne wzmożenie. Polityków szczególnie, ale też ekonomistów, którzy ulegają emocjom politycznym. Ja się do tego w ogóle nie będę odnosił – zapowiedział na początku konferencji prasowej prezes NBP.
– One są niezmiernie głupie, często idiotyczne. Można je określić jednym zdaniem: inflacja bardzo spada, ale w rzeczywistości rośnie. Wprowadzono nowe pojęcie, chyba w mojej ulubionej stacji telewizyjnej, inflacji prawdziwej – dodał. – Ci ludzie są nierzeczywiści jacyś, powinni się otrząsnąć. Powinni pamiętać pseudoekonomiści, że wszystko zostaje w internecie. Inflacja spada, gwałtownie, szybko, w ostatnim miesiącu ponad połowę. W ostatnich pięciu miesiącach ceny nie rosną, patrząc miesiąc do miesiąca, ceny lekko spadły. W ostatnim półroczu ceny mniej więcej utrzymały się na tym samym poziomie – podkreślił.
– Inflacja CPI, która tak gwałtownie spadła, to średnia z danego miesiąca do średniej z danego miesiąca z poprzedniego roku. Dlatego średnio z miesiąca, bo poprzednio jak RPP podjęła decyzję o rozpoczęciu cyklu obniżki, to inflacja była jednocyfrowa. Z całą pewnością w tym dniu była, choć średnio w całym miesiącu była leciutko ponad 10 – przekonywał.
Prezes NBP o „płaskowyżu”
– Inflacja we wrześniu 2023 odniesiona do września 2022 to jest to CPI, które podajemy. Niespotykanie szybki spadek, ponad połowę. To odniesienie do tego, co poprzednio. Drugi, ważniejszy fakt dla konsumentów, inflacja mniej więcej od pół roku jest jednakowa. Ten płaskowyż, który tak został obśmiany, a wszedł do powszechnego użytku. Właściwie jest równo, ceny są stałe – mówił Glapiński.
– Poszczególne rodzaje chleba, napojów, żywności, czegoś tam, co wchodzi w skład koszyka, może się zmienić. Ale średnio od pięciu miesięcy ceny lekko spadły, a od sześciu miesięcy dokładnie wzrosły o 0,1 proc. Ta informacja jest czymś, czego media nie chcą dopuścić do opinii publicznej, tej prawdy – stwierdził.
– Zeszliśmy z wysokiej inflacji. Wszyscy się z tego cieszmy. Zeszliśmy do inflacji umiarkowanej. Idziemy bardzo szybko do inflacji tzw. pełzającej. Kiedyś to już powiedziałem i rzuciło się na mnie stado rozszalałych buhajów. Polityków i zatrudnionych przez nich oszalałych ekonomistów. Że Glapiński powiedział, że inflacja 5-proc. to jest dobra inflacja. Nigdy takiego czegoś nie mówiłem. Naszym celem inflacyjnym jest 2,5 proc. Do tego dążyły z całych możliwych sił, w granicach rozsądku – powiedział.
– Przy tych 5 proc. nadal będziemy z taką samą siłą i pewnością dążyć do 2,5 proc. Jak wejdziemy w margines odchyleń, na przykład 3,5 proc., to już w ogóle będziemy w domu. To nie jest cel, jak się mówi w strzelectwie, że rozrzut ma być niewielki. Nie da się utrzymać w punkcie, to jest żywa gospodarka. Chyba że gospodarka jest martwa, nie żyje, rozwija się. Na cmentarzu jest idealna równowaga, spokój i cisza – mówił podczas konferencji prasowej.
„Mam gdzieś tę kampanię”
– Kraj, który się rozwija szybciej, ma zawsze wyższą inflację. Dlatego we Francji, Niemczech, krajach Beneluksu, inflacja jest niższa. Ich cel inflacyjny wynosi 2 proc., a u nas 2,5 proc. To nie zostało wyliczone, to zostało wzięte z sufitu, bankierzy policzyli i tak jest. To nie jest Święty Graal, przyjęliśmy to, co ustalono w dyskusji. Ale u nas jednak wyżej – dodał.
Odniósł się też do spadku inflacji przed wyborami. – Mówiono, że grozi nam scenariusz turecki. Nie wnikam, czy (ci, którzy to mówili – przyp. red.) są tak zaczadziali ideologicznie, politycznie. Na Boga, panowie profesorowie, panie profesorki, takich idiotyzmów proszę nie mówić. Jesteśmy świadkami wielkiego sukcesu. Przepraszam bardzo, że ten sukces przyszedł teraz przed wyborami. Równie dobrze mógłby się zdarzyć miesiąc po wyborach, bo inflacja leci na łeb na szyję – przekonywał.
Wiem, że inflacja, drożyzna, miały być tematem przewodnim kampanii. Ja mam gdzieś tę kampanię – powiedział szef banku centralnego.
– To jest świństwo, to jest szkodzenie krajowi. To jest zdrada Polski. Możecie mówić, że inflacja bardzo spadła, ale istnieją liczne zagrożenia i niepewność. Mówcie to. To i tamto się może stać, na rynkach międzynarodowych. I to jest rozmowa i to jest prawda. Dawno nie było takiej niepewności, co będzie dalej, począwszy od wojny. Koniunktura na całym świecie leży, u naszego głównego partnera w Niemczech jest recesja. To jest rozmowa, o zagrożeniach, a nie jakieś dyrdymały – mówił Glapiński.
Glapiński o cenach paliw w Polsce. „Ostatnia dygresja”
– Ostatnia dygresja. Teza, że inflacja została sztucznie obniżona. Sztucznie jakiś prezes kompanii naftowej obniżył ceny paliw i dzięki temu inflacja jest obniżona, a zaraz po wyborach wystrzeli. Nie mówię o paliwach, to nie jest mój temat. Nawiasem mówiąc, bardzo staniała ropa w tej chwili – stwierdził.
– Jak państwo myślą, jaki jest wpływ spadku cen paliw na spadek inflacji z 10,1 do 8,2? Jaki jest? 0,0. Taki jest wpływ, mówię to wbrew wszystkim mediom. Panowie profesorowie, doktorzy, politycy, opamiętajcie się, jak można tak kłamać i oszukiwać ludzi? Nie ma żadnego wpływu – przekonywał.
Szef banku centralnego przekonywał, że NBP dysponuje najbardziej wiarygodnymi danymi z gospodarki.
– Zatrudniamy najlepszych, głównie ludzi w średnim wieku, ale jak trzeba będzie, zatrudnimy 15-letnich geniuszy, jak się pojawią. Mamy wszystko, co najlepsze i wychodzi nam to – powiedział prezes NBP, wskazując na wykres inflacji.
– Prowadzę wykłady z ekonomii od 51 lat, tak ogłupionych ludzi jeszcze nie było – stwierdził.
Rada Polityki Pieniężnej o stopach i inflacji
W środę, 5 października, RPP postanowiła obniżyć stopy procentowe NBP o 0,25 pkt. proc., w tym stopę referencyjną do 5,75 proc. To już druga obniżka w ostatnim czasie. Na początku września RPP nieoczekiwanie ścięła stopy aż o 0,75 pkt. do 6,0 proc. w przypadku referencyjnej.
Dalsze decyzje Rady będą zależne od napływających informacji dotyczących perspektyw inflacji i aktywności gospodarczej – stwierdziła RPP w środowym komentarzu.
Dodała, że po spadku inflacji konsumenckiej we wrześniu spodziewa się też spadku inflacji bazowej.
Od września 2022 r. RPP utrzymywała stopy proc. na poziomie najwyższym od ponad 20 lat (6,75 proc. referencyjnej). Od października 2021 r. zdecydowała o 11 podwyżkach z rzędu. Było to najszybsze tempo podwyżek stóp w historii Rady Polityki Pieniężnej.