Donald Tusk krytykuje Prawo i Sprawiedliwość (PiS) za „machinę propagandową” wokół Narodowego Planu Odbudowy. „To poważny zarzut pod adresem PiS” – zauważa premier, podkreślając straty Polski i wyzwania związane z odblokowaniem funduszy. Zapewnia, że nie ulegnie „polowaniu na czarownice PiS”, ale nie wyklucza możliwości zmian kadrowych w obliczu afery.
/ Filip Naumienko / Reporter
Podczas wizyty w Nitro-Chem w Bydgoszczy premier Donald Tusk omówił kwestie związane z alokacją środków z Narodowego Planu Odbudowy . W swoim wystąpieniu podkreślił wyzwania odziedziczone po poprzedniej administracji, tempo realizacji programu oraz wstępne decyzje dotyczące anulowania nienależnie przyznanych dotacji . „Zdecydowana większość tych środków (pieniędzy z KPO – przyp. red.) została skierowana do polskich małych i średnich przedsiębiorstw… na pokrycie strat poniesionych w związku z pandemią COVID-19” – zapewnił premier.
Reklama
Donald Tusk o aferze KPO: Zweryfikuję to, co wymaga weryfikacji
Na konferencji prasowej w Nitro-Chem w Bydgoszczy Donald Tusk odniósł się do propozycji powołania komisji śledczej ds. Narodowego Planu Odbudowy (KPO). „W związku z tym zamieszaniem, kontrowersjami i przykładami fatalnych pomysłów dotyczących alokacji środków KPO na sektor hotelarski, restauracyjny i gastronomiczny… Krótko mówiąc, moim nadrzędnym pragnieniem, pomimo skuteczności propagandy PiS, jest, aby prawda w końcu dotarła do wszystkich, którzy dyskutują na te tematy. Program mający na celu finansowanie strat polskich hotelarzy, restauratorów i dostawców żywności, czyli tzw. sektora HoReCa, był tworem PiS ” – stwierdził jednoznacznie Donald Tusk w odpowiedzi na pytanie dziennikarza.
„PiS zbudował taki aparat propagandowy, by atakować KPO i działania rządu w sprawie KPO – przewidziałem to” – zauważył Tusk. Dodał, że KPO stanowi „jeden poważny zarzut wobec PiS”, ponieważ stawka finansowa jest ogromna – sięga dziesiątek miliardów złotych.
Premier podkreślił ogromne straty, jakie Polska poniosła w wyniku działań obecnego rządu. „Niemniej jednak należy pamiętać, jak wiele Polska straciła z powodu ich działań. Czas, pieniądze i, w pewnym sensie, zdrowie. To są indywidualne interesy polskich przedsiębiorstw, a PiS ponosi za to pełną odpowiedzialność” – oświadczył. Dodał, że nie zamierza odpowiadać na „polowanie na czarownice PiS”. „To, co muszę zweryfikować, zweryfikuję, a decyzje, które muszę podjąć, podejmę, ale nie dlatego, że poseł Jabłoński czy Iksiński mają jakiś polityczny cel, by nas skrzywdzić lub zirytować. Nadal nie jestem pod wrażeniem ” – dodał.
Warto zauważyć, że premier Donald Tusk zasugerował, że afera KPO może doprowadzić do zmian personalnych w rządzie, który niedawno przeszedł rekonstrukcję. „ Minister Pełczyńska-Nałęcz ponosi odpowiedzialność za te działania. Jutro, na posiedzeniu rządu, prawdopodobnie poświęci sporo czasu na wyjaśnienie każdego aspektu tych procedur. Omówi również swoje działania jako szefa tego resortu. Po tych informacjach będę miał wystarczająco dużo materiału, aby podjąć decyzję… czy zmiany personalne będą uzasadnione . Nie zamierzam nikogo zastraszać, zwłaszcza na konferencji prasowej, ale jeśli uznam, że ktoś się tu pomylił, również na szczeblu politycznym, poniesie konsekwencje” – zapewnił premier.
Niektóre umowy z KPO są już anulowane
Premier Donald Tusk, podczas swojego wystąpienia w Nitro-Chem w Bydgoszczy, przyznał, że rząd zmaga się obecnie z konsekwencjami chaotycznej realizacji Narodowego Planu Odbudowy przez jego poprzedników . „Odziedziczyliśmy bardzo poważny problem, a konkretnie dwuletnie opóźnienie, w przeciwieństwie do innych krajów europejskich ” – stwierdził.
Przypomniał, że jednym z elementów odziedziczonego programu był mechanizm dystrybucji środków dla restauratorów i hotelarzy, opracowany przez rząd PiS . „Nie chcę Państwa zanudzać, ale idąc tu dzisiaj, przypomniałem sobie wypowiedź ówczesnego ministra ds. funduszy europejskich, pana Grzegorza Pudy, który bardzo chwalił i popierał program opracowany przez PiS , mający na celu dystrybucję środków z KPO dla restauratorów i hotelarzy. A kluczowym hasłem była tam dywersyfikacja, czyli to, że każdy mógł ubiegać się o te pieniądze niemal na wszystko” – wyjaśnił Tusk.
Premier zauważył, że jego rząd musiał „dosłownie się wysilić”, aby zrekompensować stracony czas i zabezpieczyć środki przed utratą. „Dylemat wokół KPO – i całego KPO , a nie tylko odsetka środków przeznaczonych na branżę hotelarsko-gastronomiczną – polegał na tym, że Polska, z powodu blokady PiS, mogła nie mieć wystarczająco dużo czasu na wykorzystanie tych środków . W związku z tym stosowano różne strategie, aby zapewnić, że jak najwięcej pieniędzy trafi do polskich beneficjentów”.