Donald Trump ma do 12 sierpnia podpisać dokument, który przedłużyłby zawieszenie podwyżek ceł na produkty chińskie. Termin się zbliża, a prezydent USA nie daje rynkom żadnych sygnałów dotyczących swojej decyzji. Ten brak komunikacji potęguje niepokój inwestorów na całym świecie, jak donoszą międzynarodowe media.
/ AFP
Obecna sytuacja wygląda następująco: 12 sierpnia wygasa porozumienie zawarte w Genewie w Szwajcarii między Stanami Zjednoczonymi a Chinami , na mocy którego Waszyngton i Pekin tymczasowo obniżyły wzajemne cła i zawiesiły nakładanie środków odwetowych w stosunkach handlowych na okres 90 dni.
Okres zawieszenia broni w konflikcie celnym między USA a Chinami dobiega końca. Co nas czeka?
Amerykańskie cła na większość chińskich produktów , które Donald Trump wcześniej podniósł do 145%, zostały obniżone do 30%. Jednocześnie cła nałożone przez Chiny na towary amerykańskie, które w odwecie za działania Trumpa zostały podniesione do 125%, zostały obniżone do 10%.
Reklama
W rzeczywistości sytuacja jest nieco bardziej skomplikowana, ponieważ uwzględniane są również tzw. cła bazowe, które pozostają niezmienione. „Obecnie chińskie dostawy do USA objęte są 20-procentowym cłem z powodu domniemanego udziału Chin w napływie fentanylu do USA, a także 10-procentowym cłem bazowym oraz 25-procentowym cłem na niektóre produkty, wprowadzonym w początkowej kadencji Trumpa” – przypomina CNBC.
Ostatnie dwustronne rozmowy między Waszyngtonem a Pekinem odbyły się w Sztokholmie pod koniec lipca. Obie strony wyraziły zadowolenie ze spotkania. Chińczycy zasugerowali, że obie strony będą dążyć do przedłużenia zawieszenia taryf celnych o kolejne 90 dni, podczas gdy Amerykanie określili rozmowy jako „niezwykle konstruktywne”. Jednak Donald Trump nie złożył jeszcze swojego podpisu na dokumentach przedłużających zawieszenie nadmiernych ceł, co wywołało na rynkach wzmożony niepokój . Eksperci sugerują, że – jak to zwykle bywa – amerykański przywódca stara się zmaksymalizować swoje korzyści, przedłużając niepewność.
Trump chce zyskać jak najwięcej w konfrontacji z Chińczykami
Przykładem jest niedzielny wpis Donalda Trumpa na platformie Truth Social, w którym wyraził nadzieję, że Chiny „szybko czterokrotnie zwiększą zamówienia na soję” od amerykańskich rolników . „Posłużyłoby to również znacznemu zmniejszeniu deficytu handlowego Chin ze Stanami Zjednoczonymi” – zauważył, dodając w swoim charakterystycznym stylu: „Szybka obsługa będzie zapewniona. Dziękuję, Prezydencie Xi”. Według danych Wind Information – chińskiego terminalu finansowego wzorowanego na Bloombergu – cytowanych przez CNBC, Chiny zwiększyły import soi w ostatnich miesiącach, a jego wolumen wzrósł o 36,2% w maju, 10,4% w czerwcu i 18,4% w lipcu. Państwo Środka zmaga się obecnie z niedoborem soi.
Trump może zatem dążyć do nakłonienia Chin do zobowiązania się do zakupu większej ilości amerykańskich towarów – zwłaszcza energii i produktów rolnych – wyjaśnia Julian Evans-Pritchard, główny analityk chińskiej gospodarki w Capital Economics. Takie postanowienia mogłyby potencjalnie zostać uwzględnione w ostatecznej umowie handlowej między USA a Chinami. Według Pritcharda, ewentualne porozumienie mogłoby również obejmować zwiększone chińskie zakupy półprzewodników i sprzętu do produkcji układów scalonych w USA, jeśli administracja Trumpa wyrazi na to zgodę.
Analityk uważa, że Trump prawdopodobnie wykorzystuje jako fundament umowę handlową między USA a Chinami ze stycznia 2020 roku, zawartą w czasie jego pierwszej prezydentury, znaną jako umowa „Faza Pierwsza”. Nadal uważa ją za niedokończoną. Nowa umowa, którą stara się zawrzeć, ma na celu naprawienie tego, co uznaje za istotne niedociągnięcia w pięcioletniej umowie.
Metale ziem rzadkich są atutem Pekinu
Z drugiej strony, silna pozycja Chin na rynku pierwiastków ziem rzadkich może wpłynąć na gotowość Trumpa do ustępstw. „Eksperci uważają, że Pekin niemal na pewno zagra tą kartą” – pisze CNBC. Chociaż w czerwcu osiągnięto porozumienie, które pozwoliło Pekinowi złagodzić ograniczenia dotyczące eksportu tych kluczowych minerałów i ich dostępności dla podmiotów amerykańskich, z perspektywy USA sytuacja jest daleka od ideału (USA zwracają uwagę między innymi na to, że Chiny nadal utrudniają amerykańskim firmom zbrojeniowym dostęp do swoich pierwiastków ziem rzadkich). Odkładając podpisanie umowy o przedłużeniu zawieszenia podwyższonych ceł na produkty chińskie, Trump może chcieć wywrzeć presję na Pekin również w tej sprawie.
Istnieje kolejny potencjalny obszar sporny w negocjacjach USA-Chiny: groźba Trumpa, że nałoży na Pekin dodatkowe cła na import rosyjskiej ropy . Chiny są obecnie największym importerem rosyjskiej ropy, a tuż za nimi plasują się Indie, które w zeszłym tygodniu stanęły w obliczu groźby prezydenta USA: cła na towary z tego kraju wzrosły o 50 procent.
Zapytany, czy rozważałby ukaranie Chin za pozyskiwanie ropy z Rosji, Trump odpowiedział: „Nie mogę jeszcze odpowiedzieć na to pytanie. Ale