Donald Trump i amerykańskie cła były głównym tematem debaty prezydenckiej w TVP. Skutki amerykańskiej polityki handlowej pojawiły się wyraźnie w drugim segmencie tematycznym. Dyskusja wywołała ostrą wymianę zdań wokół konfliktu taryfowego. Kandydaci debatowali nad tym, jak poradzić sobie z presją handlową USA — niektórzy popierali Trumpa, podczas gdy inni opowiadali się za stanowczą reakcją i ożywieniem gospodarki europejskiej. Padły mocne uwagi dotyczące głupców, szampana i… selfie.
/ Screen TVP; Mark Schiefelbein/Associated Press/East News / East News
W debacie prezydenckiej w TVP kluczowym tematem był narastający konflikt handlowy między Stanami Zjednoczonymi a Unią Europejską . Kandydaci dyskutowali o decyzji administracji Trumpa o nałożeniu ceł na produkty europejskie i potencjalnych konsekwencjach dla polskiej gospodarki. Ich komentarze były pełne emocji i różnych opinii — od stanowczej obrony interesów USA po wezwania do jedności europejskiej i konieczności odbudowy lokalnych zdolności produkcyjnych. Krytyka bieżącej polityki zagranicznej była powszechna, wraz z żądaniami wzmocnienia roli Polski w sprawach międzynarodowych.
Reklama
Cła USA na debacie prezydenckiej w TVP
Gospodarz debaty, dziennikarka Dorota Wysocka-Schnepf, zauważyła, że chociaż administracja Trumpa opóźniła decyzję o trzy miesiące i wznowiła negocjacje, jeśli cła zostaną wprowadzone, będą miały negatywny wpływ na Polaków — prowadząc do wzrostu cen wielu towarów. Kandydatów zapytano, jak Unia Europejska i Polska powinny zareagować na ten konflikt handlowy.
Kilku uczestników debaty wskazało na konieczność stanowczego podejścia do USA. Joanna Senyszyn zauważyła, że „ wstrzymanie taryf nie było spowodowane sympatią Trumpa do Unii Europejskiej, ale strachem — ponieważ Unia groziła poważnymi retorsjami. Musimy przyjąć podobne podejście do polityków takich jak Trump, którzy reagują tylko na siłę ”. Dodała, że chociaż Polska nie ucierpi bardzo na nowych taryfach — „nasz handel ze Stanami Zjednoczonymi jest ograniczony” — negatywne skutki będą odczuwalne pośrednio, szczególnie poprzez powiązania z gospodarką niemiecką, która najbardziej odczuje skutki taryf.
Adrian Zandberg wyraził podobne zdanie, choć jego analiza była bardziej dogłębna i systematyczna. „Jesteśmy atakowani przez cła, uwikłani w wojnę handlową . Gratulacje dla nich wydają się formą masochizmu, co niezależnie od osobistych odczuć wydaje mi się zupełnie niestosowne” – zauważył, odnosząc się do wcześniejszych komentarzy Marka Jakubiaka. Lider lewicy stwierdził, że „era wolnego handlu i liberalnej globalizacji dobiega końca ” i że Europa – w tym Polska – musi szybko odbudować swoje zdolności produkcyjne , aby uniknąć uzależnienia od nieprzewidywalnych rynków globalnych. „Wdrażajmy środki protekcjonistyczne i zapewnijmy równe traktowanie firmom działającym w Europie, aby nie zostały przytłoczone nieuczciwą konkurencją, jak to ma obecnie miejsce w sektorze stalowym, a nawet w rolnictwie” – dodał.
Marek Jakubiak przedstawił przeciwstawną perspektywę, wspierając Trumpa i sugerując, że decyzji prezydenta USA nie należy krytykować . „W Unii Europejskiej mamy VAT, podczas gdy w USA go nie mamy. Produkt importowany ze Stanów Zjednoczonych jest tutaj automatycznie o 20 procent droższy. A ile amerykańskich samochodów widać w Berlinie? Żadnego. A ile Mercedesów jeździ po drogach w USA? Dziesiątki tysięcy” – twierdził. Jego zdaniem działania Trumpa są próbą przywrócenia równowagi w handlu . „Stany Zjednoczone nie są już głupcem świata . Szacunek musi być wzajemny. Unia Europejska, jako centrum świata, musi dojrzeć do punktu, w którym Amerykanie również będą mogli cieszyć się szampanem” – stwierdził sarkastycznie.
Hołownia, Trzaskowski i Nawrocki o decyzjach Trumpa
Kwestia amerykańskich taryf wywołała silne emocje wśród kandydatów, którym towarzyszyły polityczne złośliwości. Podczas wystąpienia w debacie w TVP Szymon Hołownia podkreślił znaczenie prowadzenia przemyślanej, wieloaspektowej polityki zagranicznej . Stwierdził, że „ Trump popełnił błąd w związku z tym konfliktem taryfowym ” i że Polska powinna działać na dwóch frontach. Pierwszy obejmuje strategiczne wzmocnienie więzi z USA. „Nie tylko robienie sobie selfie, jak pan Nawrocki, ale demonstrowanie, że jesteśmy niezawodnym, punktualnym partnerem dla Ameryki — szczególnie w zakresie umów zbrojeniowych i energetycznych”. Drugi front to zwiększanie konkurencyjności gospodarki europejskiej. „Raport Mario Draghiego wskazuje, że zostajemy w tyle. Musimy zainwestować 800 miliardów euro — w niedrogą energię elektryczną, w technologie chmurowe, w sztuczną inteligencję ” — podkreślił, zobowiązując się do wspierania takich inicjatyw jako prezydent.
Rafał Trzaskowski podzielał podobne myśli, krytykując entuzjazm swojego rywala wspieranego przez Prawo i Sprawiedliwość. „ Pan Nawrocki wydawał się uradowany amerykańskimi taryfami, jakby kandydował na gubernatora Ohio, a nie na prezydenta Polski ” – zażartował. „Te taryfy są niesprawiedliwe i szkodliwe dla wszystkich – Polski, USA i Europy. Potrzebujemy umowy handlowej,