Rolnicy protestują przeciwko importowi świń z Niemiec do rzeźni Animex, wyrażając obawy o potencjalne zakłócenia rynku i spadek cen. Firma zaprzecza tym twierdzeniom, twierdząc, że nabycie tuczonych świń było jedynie „uzupełnieniem” i nie naruszało żadnych umów z polskimi producentami. Niemniej jednak rolnicy pozostają sceptyczni wobec tych zapewnień i zdecydowali się zbadać pochodzenie zwierząt przybywających do zakładu w Kutnie.
/ 123RF/PICSEL
Według portaluspozywyczy.pl import świń z Niemiec nie jest niczym niezwykłym, ale obecnie nasz zachodni sąsiad zmaga się z epidemią pryszczycy . Ostatnio toczyła się dyskusja na temat zamknięcia polskiej granicy dla importu świń z tego kraju, jednak Główny Lekarz Weterynarii i Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi nie poparły jeszcze tej decyzji.
Grupa rolników, znana jako Ruch Młodych Rolników, oskarżyła Animex o zwiększenie importu świń z Niemiec. Piotr Kisiel wyraził poważne obawy w mediach społecznościowych w opublikowanym filmie, stwierdzając: „Świnie, które sprowadzacie z Niemiec, mogą wprowadzić do naszego kraju pryszczycę”. Dodał także w poście na platformie X: „ Nie pozwolimy na upadek polskiego rolnictwa”, powtarzając apel grupy o działanie ze strony władz weterynaryjnych i Ministerstwa Rolnictwa.
Reklama
Import świń z Niemiec. Protest polskich rolników
Podejmując działania, rolnicy zaczęli badać pochodzenie importowanych świń . Portal farmer.pl poinformował, że rolnicy m.in. z województwa łódzkiego zebrali się przed rzeźnią Animex Foods w Kutnie, aby sprawdzić, czy zakład nadal importuje świnie z Niemiec.
Rolnicy twierdzą, że import świń z Niemiec na dużą skalę trwa. „ Niemcy opróżnią swoje fermy trzody chlewnej i magazyny, podczas gdy ceny w Polsce zaczynają spadać, co prowadzi do deregulacji rynku. […] Biorąc pod uwagę, że przeciętne polskie gospodarstwo ma około 200 świń, jeden transport przyjeżdżający do Kutna pozbawia przeciętnego rolnika możliwości sprzedaży swoich świń” – stwierdził Janusz Terka, działacz Solidarności Rolniczej i współorganizator inicjatywy, o czym informuje portal farmer.pl.
Protestujący rolnicy uważają, że import od naszego zachodniego sąsiada wpłynie zarówno na ceny skupu trzody chlewnej, jak i na możliwości zbytu dla krajowych producentów.
Firma odpowiada na zarzuty dotyczące importu niemieckich świń, podkreślając ograniczoną skalę
W odpowiedzi na zarzuty rolników dotyczące rzekomego wzrostu importu z Niemiec, Animex Foods wydał oświadczenie. Lider rynku wyjaśnia, że import świń z Niemiec stanowił tylko około 3 procent tygodniowego zapotrzebowania firmy na świnie.
„Transakcja ta była konieczna ze względu na brak tuczników na rynku krajowym i konieczność zapewnienia ciągłości produkcji i dostaw” – stwierdził Łukasz Dominiak, dyrektor ds. Public Relations i Rządu w Grupie Animex, w oświadczeniu zamieszczonym na portalu legaartis.pl.
Podkreślił, że „zakup miał charakter uzupełniający” i „ nie wpłynął na realizację istniejących umów z polskimi rolnikami ”. Ponadto przedstawiciel Animex Foods podkreślił, że firma nadal priorytetowo traktuje współpracę z polskimi rolnikami, którzy „dostarczają 97 proc. bazy surowcowej firmy ” – zapewnił Dominiak.
Odtwarzacz wideo wymaga włączonej obsługi JavaScript w przeglądarce. Polsat News