Prędzej PO zyska lewe skrzydło, niż Lewica podmiotowość

Lewica może się dzielić lub mnożyć, ale wciąż nie ma elektoratu. Prędzej Platforma zyska lewe skrzydło, niż Lewica podmiotowość. Niewielkie poparcie dla Razem wyznacza więc sufit możliwości samodzielnego ugrupowania socjaldemokratycznego.
Prędzej PO zyska lewe skrzydło, niż Lewica podmiotowość - INFBusiness

Robert Biedroń i Włodzimierz Czarzasty, współprzewodniczący Nowej Lewicy, z Adrianem Zandbergiem z partii Razem.

Foto: Fotorzepa/ Marian Zubrzycki

W niedzielę zakończył się kongres Razem: partia opuszcza klub parlamentarny Lewicy i zakłada własne koło poselskie. Kilka dni wcześniej z Razem odeszły wicemarszałkini Senatu Magdalena Biejat i senatorka Anna Górska oraz posłanki Daria Gosek-Popiołek, Dorota Olko i Joanna Wicha. Zanosiło się na to od miesięcy: od wyborów parlamentarnych polityków Razem różniła wizja dalszej działalności – część chciała pozostać w opozycji, inni działać w ramach koalicji rządzącej. Utrzymywanie fikcyjnej jedności nie miało sensu. Sytuacja stała się więc jasna. Ale podstawowe problemy Lewicy w Polsce pozostają nierozwiązane.

Już nigdy nie będzie takiej Lewicy

W minionym tygodniu miałam okazję wziąć udział w sesji naukowej „Ordynacja, sondaże i wybory: zwierciadła poglądów Polaków”. Zorganizowało ją w Sejmie Centrum Badań Ilościowych nad Polityką Uniwersytetu Jagiellońskiego. Dr Michał Kotnarowski z Instytutu Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk w referacie „Czy Polacy są demokratami? Postawy wobec demokracji na podstawie danych Europejskiego Sondażu Społecznego” zaprezentował wyniki interesujących badań: walka z ubóstwem i zmniejszanie nierówności jest ważniejsze dla wyborców PiS niż KO, Lewicy i Konfederacji. Elektorat PiS – jak żadnej innej partii – łączy demokrację z pakietem socjalnym.

Lewica może się więc dzielić lub mnożyć, ale nie ma elektoratu. Ten socjalny obsługuje bowiem PiS. A liberalny światopoglądowo – Koalicja Obywatelska. Trudno nie zrozumieć senatorek i posłanek, które odeszły z Razem, bo chcą robić politykę (szlak przetarła Agnieszka Dziemianowicz-Bąk), a nie klub dyskusyjny. Jednocześnie to Platforma zyska lewe skrzydło, a nie Lewica podmiotowość. Niewielkie poparcie dla Razem wyznacza więc sufit możliwości samodzielnej Lewicy. Ile w tym winy jej samej?

Sorry, taki mamy klimat

Doktorzy Jakub Sawulski, Paweł Bukowski i Michał Brzeziński w książce „Nierówności po polsku. Dlaczego trzeba się nimi zająć, jeśli chcemy dobrej przyszłości nad Wisłą” (wyd. Krytyki Politycznej) przywołują badania, które dowodzą tego, że choć Nowy Ład był korzystny dla większości podatników, debatę medialną zdominowali zwłaszcza dobrze sytuowani przedsiębiorcy. To raptem jeden przykład, który potwierdza tezę, że Polska nie jest krajem dla lewicy. 

W tym samym czasie kiedy Razem decydowało o swojej politycznej przyszłości, „Gazeta Wyborcza” opublikowała tekst krytyczny wobec podnoszonego przez Magdalenę Biejat postulatu wolnej od pracy Wigilii – jego autorka martwi się, że „kobiety będą stać przy garach” i pyta: „To wszystko na co stać Lewicę po roku władzy”? Abstrahując od tego, że wobec tego alternatywą dla kobiet jest obsługa sklepowych kas, a Lewica jednak nie rządzi krajem, poraża w tej narracji brak wiedzy na temat programu.

To, że Lewica nie kojarzy się np. ze wspieraniem pracowników (dwa lata temu Razem było ze strajkującymi w Solarisie, a w 2021 roku wśród zatrudnionych przez Paroc Polska w Trzemesznie) świadczy wyłącznie o lenistwie podobnych publicystek i publicystów, bo są to informacje powszechnie dostępne. Dlaczego pomimo zaangażowania w sprawy robotników, Lewica wśród nich nie wygrywa kolejnych wyborów, wyjaśniliśmy sobie wcześniej. I trudno będzie to zmienić. Sorry, taki mamy klimat. Skrajnie nieprzyjazne warunki atmosferyczne utrzymują się dla Lewicy od 35 lat.

Z Razem żartuje dziś premier Donald Tusk. I politycy dawnego SLD – Krzysztof Gawkowski i Tomasz Trela, którzy potwierdzają tym samym, że „Kurica nie ptica, SLD nie Lewica”.  Nikt nie traktuje socjaldemokratycznej partii poważnie. W obliczu wyborów prezydenckich języczkiem u wagi będzie Konfederacja. I więcej niż o Razem, mówi to wszystko o polskiej debacie publicznej i polityce. Jednocześnie nie zwalnia to klubu parlamentarnego Lewicy i koła poselskiego Razem od działania. Będąc brutalnie szczerym, można napisać: bo robić coś trzeba.

Cudów nie będzie. Ale jest to orka na ugorze potrzebna Polsce. Być może lepiej jeśli będzie wykonana osobno niż w atmosferze podziału. A na pytanie „co jest do zrobienia” politycy tak Razem, jak i Nowej Lewicy muszą już odpowiedzieć sobie sami.

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *