Podatek katastralny. Bez bazy nieruchomości trudno go będzie wprowadzić

Rząd nie planuje wdrożenia podatku katastralnego, jednak coraz więcej osób podnosi kwestię wprowadzenia podatku od posiadanych mieszkań, zaczynając od drugiego lub trzeciego. Na chwilę obecną nie istnieje system, który pozwalałby określić wartość nieruchomości.

Zdjęcie

W wielu krajach funkcjonuje podatek katastralny, ale jest różnie skonstruowany - w niektórych z ulgami dla emerytów i rodzin wielodzietnych /123RF/PICSEL

W wielu krajach funkcjonuje podatek katastralny, ale jest różnie skonstruowany – w niektórych z ulgami dla emerytów i rodzin wielodzietnych /123RF/PICSEL Reklama

Temat podatku katastralnego powraca cyklicznie, a obecnie bardziej intensywnie wpisuje się w szerszą dyskusję na temat sytuacji mieszkaniowej oraz konsekwencji inwestycji w dodatkowe mieszkania przez osoby prywatne. Na razie jest to jedynie kwestia teoretyczna i nikt nie sugeruje obciążenia pierwszego mieszkania, choć pojawiają się propozycje dotyczące opodatkowania drugiego lub trzeciego lokum.

Rząd nie prowadzi prac nad tym podatkiem – zapewniał niedawno w Polsat News minister finansów Andrzej Domański.

Reklama

Wiadomo, że wśród rządzących nie ma wielu zwolenników tego podatku, co może wynikać z faktu, że wiele z nich posiada po kilka nieruchomości – rekordzistą jest poseł PO Robert Kropiwnicki, który dysponuje 12 mieszkaniami, choć osoby z wieloma nieruchomościami można również znaleźć w PiS czy Lewicy. Jak informowaliśmy, kandydat na prezydenta Karol Nawrocki chce, aby w Konstytucji znalazł się zakaz wprowadzenia podatku katastralnego – co przez specjalistów uznano za pomysł absurdalny.

Rozwiń

Wśród rządzących są jednak pojedyncze głosy „za”, ale stanowią one tylko osobiste opinie na ten temat.

– Jeśli chodzi o podatek katastralny, muszę szczerze zaznaczyć, że rząd jako całość, przez ministra Domańskiego, zapewnia, że nie będzie tego podatku. Natomiast moim osobistym zdaniem, warto poważnie rozważyć wprowadzenie takiego podatku od trzeciego mieszkania, a równocześnie znieść opłatę od pierwszego mieszkania, która obecnie jest obowiązkowa. Nieruchomości, a dokładniej wyważyć, jak ktoś ma ich więcej, czy są one na wynajem, czy jako lokata kapitału, powinny być przedmiotem rozważań na temat podatku katastralnego. Wiem, że to temat tabu, ale musimy zacząć myśleć inaczej o naszej gospodarce i działaniach, które podejmujemy. Dlaczego to byłoby korzystne? Ponieważ mogłoby zniechęcić inwestorów do lokowania kapitału w mieszkaniach. Jeśli zaczniemy rozmawiać chociażby o tym podatku katastralnym, to może kolejni inwestorzy nie będą zamrażać pieniędzy w betonie. Środki uwolnione z betonu trafią do polskiej gospodarki, która ich bardzo potrzebuje – powiedziała w RMF Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, minister funduszy i polityki regionalnej.

Wśród partii reprezentowanych w parlamencie tylko Razem opowiada się za podatkiem katastralnym. Adrian Zandberg, kandydat partii Razem na prezydenta, zaapelował o wprowadzenie podatku od trzeciego i kolejnych mieszkań oraz zakończenie dopłat dla deweloperów. Ekonomiści również wskazują, że mądrze zaprojektowany podatek może pomóc w rozwiązaniu problemów mieszkaniowych.

Fala dezinformacji o podatku katastralnym

Równocześnie – jak pisaliśmy niedawno, wbrew powielanym przekazom, że taki podatek może dotknąć emerytów czy inne ubogie grupy, odpowiednio skonstruowany mógłby wręcz zwiększyć dostępność mieszkań.

W większości krajów, nie tylko w zachodniej Europie, ale również w dużej części Europy Środkowowschodniej, funkcjonuje podatek oparty na wartości nieruchomości (a nie metrażu, jak w Polsce – red.) bez znaczącego obciążenia dla przeciętnego obywatela tych państw.

Za wprowadzeniem takiego rozwiązania opowiada się część ekonomistów, w tym prof. Adam Czerniak z SGH (obecnie zastępca prezesa KZN) oraz dr

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *