Opublikowany w poniedziałek projekt ustawy wprowadzającej obiecany przez obecną władzę „Kredyt 0 proc.” wzbudza kontrowersje i wywołał falę komentarzy. Poprzednik, czyli „Bezpieczny Kredyt 2 proc.” napompował popyt i ceny, więc są obawy, że sytuacja się powtórzy. W poniedziałek na portalach niektóre ogłoszenia „doświadczyły skokowej zmiany cen o kilkanaście procent”, a rekordzista podwyższył cenę ofertową o 16 proc. To pojedyncze przypadki, ale takich zmian dziennych ostatnio nie było.
/123RF/PICSEL
Nowy kredyt mieszkaniowy „na start” zastąpi „Bezpieczny Kredyt 2 proc.” i rodzinny kredyt mieszkaniowy. W poniedziałek został opublikowany projekt ustawy i skierowany do uzgodnień międzyresortowych oraz konsultacji publicznych. Projekt jest skomplikowany, czasu jest mało, a Ministerstwo Rozwoju i Technologii chce, by przepisy weszły w życie jeszcze w drugiej połowie 2024 roku.
Kryteria dochodowe są wysokie, bo w przypadku singla to 7 tys. zł netto miesięcznie, aż do 23 tys. zł netto dla pięcioosobowego albo większego gospodarstwa domowego. Przy czym przekroczenie nie eliminuje z programu, ale ogranicza poziom dopłat.
Reklama
Jest projekt „kredytu 0 proc.”. Niektórzy sprzedający już podnieśli ceny
Publikacja projektu wywołała lawinę komentarzy, a niektórzy właściciele mieszkań wystawionych na sprzedaż uznali, że to dobry dzień na podniesienie cen, w niektórych przypadkach o kilkanaście procent. Takie przypadki zaobserwował portal zametr.pl, analizujący oferty nieruchomości z największych portali ogłoszeniowych w Polsce.
/Zametr.pl /
– Po ogłoszeniu projektu ustawy zwróciliśmy uwagę na pewną ciekawostkę. Niektóre ogłoszenia doświadczyły skokowej zmiany cen o kilkanaście procent, rekordzista podwyższył cenę ofertową o 16 proc. Nie obserwowaliśmy takich zmian w ostatnich tygodniach. Choć próbka jest ograniczona, aby jednoznacznie powiązać te podwyżki z tym konkretnym wydarzeniem, to jest to zjawisko, które zasługuje na uwagę i dalsze obserwacje – mówi Interii Marcin Wolnik, współzałożyciel serwisu zametr.pl.
Choć to pojedyncze przypadki i trudno wyciągać wnioski, to koincydencja czasowa rzuca się w oczy.
/Zametr.pl /
Trzeba jednocześnie zaznaczyć, że projekt ustawy wprowadzający kredyt z dopłatami jednocześnie ma – jak wcześniej pisała Interia – dać podstawę prawną do uruchomienia bazy z aktualnymi cenami transakcyjnymi, bo brak takich danych jest problematyczny dla kupujących, którzy muszą się opierać na cenach ofertowych, ale utrudnia też prowadzenie polityki mieszkaniowej. Projekt ustawy daje też podstawy prawne do działania portalu do prezentacji cen transakcyjnych na rynku mieszkaniowym.
„Portal Danych o Obrocie Mieszkań” ma zwiększyć przejrzystość rynku nieruchomości poprzez udostępnianie obywatelom statystyk cen transakcyjnych na rynku pierwotnym i wtórnym.
Dodatkowo aktualne informacje o sytuacji na rynku mieszkaniowym, w tym o liczbie i strukturze transakcji oraz cenach transakcyjnych, „umożliwią monitorowanie wpływu instrumentów wsparcia kredytobiorców w nabywaniu własnego mieszkania na lokalne rynki mieszkaniowe” – argumentuje Ministerstwo Rozwoju i Technologii.
Monika Krześniak-Sajewicz
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. INTERIA.PL