Państwo ma ok. 8-10 mld zł długu wobec Polaków posiadających książeczki mieszkaniowe. Zadłużenie to nie zmienia się od blisko 5 lat, a ilość wypłat premii gwarancyjnych spada. Istnieje spora szansa, że tegoroczne wypłaty będą niższe — informuje Bankier.pl.
Blok z wielkiej płyty (zdjęcie ilustracyjne) (Adobe Stock, ChemiQ)
Od niemal pięciu lat dług państwa z tytułu książeczek mieszkaniowych nie zmienia się i wynosi ok. 8-10 mld zł — informuje Babkier.pl. Serwis wyjaśnia, że chodzi o zobowiązania dotyczące premii gwarancyjnych. Tymczasem okazuje się, że w budżecie państwa na rok 2024 są zapisy, które zawierają niższą prognozę środków na spłatę tego długu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Sposób na wyższą emeryturę. Ekspert: rezygnacja z ZUS to błąd
Coraz mniej wypłat za książeczki mieszkaniowe
Serwis podaje, że w 2023 roku niewiele spadła liczba rachunków książeczek mieszkaniowych i wynik ten jest najniższy od lat. Od stycznia do września 2023 r. zlikwidowano ich 3400. Dla przykładu w takim samym okresie w 2017 było to 25,5 tys. „Szybki wzrost średniej wartości premii gwarancyjnej (do ok. 15 900 zł w pierwszych trzech kwartałach 2023 r.) nie rekompensuje spadku liczby osób otrzymujących takie świadczenie” – czytamy.
Zobacz także:
Sposób na wyższą emeryturę. Ekspert: rezygnacja z ZUS to błąd
Jak się okazuje, w pierwszych trzech kwartałach 2023 r. na premie gwarancyjne dla posiadaczy książeczek mieszkaniowych rząd wydał 46 mln zł. W całym 2019 r. było to 145 mln zł, a 2013 r. blisko 400 mln zł. Serwis podaje, że na 2024 r. zaplanowano kwotę ok. 141 mln zł, która zostanie przeznaczona na premie gwarancyjne. To oznacza, że jest spora szansa, że posiadacze książeczek mieszkaniowych otrzymają mniej pieniędzy.
Co ważne, państwo ograniczyło kwotę wypłat premii gwarancyjnych za rok 2023 poprzez zmiany w prawie. Zgodnie z nowymi przepisami, które weszły w życie 1 stycznia 2023 r., w sytuacji, gdy złożony zostanie wniosek o likwidację książeczki mieszkaniowej, która została zarejestrowana po tej dacie, możliwość wypłaty premii zostaje przesunięta na początek kolejnego roku. Serwis wskazuje, że nowe prawo może nie spodobać się osobom, które planowały wykorzystać środki z premii gwarancyjnej np. na remont, gdyż będą wpływać później.
Zobacz także:
Rachunki za prąd wzrosną nawet o 80 proc. "Sami nawarzyliśmy piwa"
Warto podkreślić, że premie gwarancyjne to „jedynie częściową rekompensatą za zakaz sądowej waloryzacji środków na książeczkach mieszkaniowych” – czytamy. Ponadto serwis przypomina, że niewiele osób zdaje sobie sprawę, że o wypłatę premii może się ubiegać, tym bardziej że właściciele ich umierają, a spadkobiercy nie interesują się tym tematem.