Przedstawiciele Ministerstwa Sprawiedliwości (MS) pochylili się nad tematem spraw frankowych. Od 2025 r. w ramach Sądu Apelacyjnego (SA) w Warszawie ma zacząć funkcjonować oddzielny wydział, który zajmować się będzie sprawami kredytów frankowych – poinformowali w środę przedstawiciele resortu. Nowa ustawa będzie opierać się na trzech założeniach, a frankowicze nie będą musieli składać wniosku o zawieszenie rat. Co jeszcze się zmieni?
/123RF/PICSEL
Projekt ma dotyczyć szerokiego zakresu problemów odnoszących się do tych spraw – zarówno proceduralnych, jak i prawnych – mających finalnie prowadzić do przyspieszenia tych postępowań i redukcji ich liczby, m.in. na skutek łączenia w jednym postępowaniu spraw roszczeń klienta i roszczeń banku, „zachęt” do wycofywania spraw z II instancji, a także propagowania ugód.
Według zapowiedzi resortu szczegółowe zapisy tego projektu mamy poznać do końca tego roku, gdyż jeszcze w grudniu miałyby ruszyć jego zewnętrzne konsultacje. Niezależnie od tych działań organizacyjnych, w resorcie sprawiedliwości trwają zaawansowane prace nad projektem ustawy, która ma usprawnić postępowania w sprawach kredytów „frankowych”.
Jak poinformowała pełnomocniczka MS ds. ochrony praw konsumenta zajmująca się m.in. kwestiami „frankowymi” Aneta Wiewiórowska-Domagalska, „w resorcie sprawiedliwości kończą się formalności, które mają spowodować, aby od stycznia przyszłego roku taki nowy wydział zaczął funkcjonować”.
Reklama
Ponad 200 tys. spraw przekłada się na „katastrofalną sytuację sądu”
„W związku z katastrofalną sytuacją naszego sądu i zalewem spraw 'frankowych’ w wydziałach cywilnych należało podjąć takie kroki i chodzi o to, aby nastąpiła znacząca poprawa w sprawności tych postępowań” – powiedziała w środę rzeczniczka prasowa warszawskiego sądu apelacyjnego ds. cywilnych sędzia Alicja Fronczyk. Dodała, że od stycznia w tym wydziale ma orzekać 20 sędziów.
Aneta Wiewiórowska-Domagalska w rozmowie z dziennikarzami przyznała, że jednym z największych problemów w odniesieniu do postępowań „frankowych” jest „ogromna liczba takich spraw – ponad 200 tys. – toczących się obecnie w wymiarze sprawiedliwości”.
„W praktyce oznacza to ogromne obciążenie pracy sądów i opóźnienia w procedowaniu wszystkich postępowań, nie tylko tych 'frankowych’. Ze względu na liczbę spraw 'frankowych’ ludzie, którzy trafiają do sądów z innych powodów, na przykład spraw rodzinnych lub spadkowych, czekają dłużej” – dodała pełnomocniczka MS ds. ochrony praw konsumenta. „Apelacja warszawska jest tu najbardziej obciążoną apelacją ze wszystkich w Polsce” – stwierdziła.
To kolejne podejście do spraw frankowych. Czy tym razem się uda?
Jak zauważa money.pl, z pierwszą próbą rozwiązania tego problemu mieliśmy do czynienia niemal dekadę temu, gdy koalicja PO-PSL przygotowała projekt ustawy. Wówczas utworzono również fundusz wsparcia kredytobiorców. Swój projekt zgłosił też prezydent Andrzej Duda, jednak „wypadł z niego najdalej idący pomysł przewalutowania kredytów”. Choć w kolejnych latach banki same zaczęły proponować ugody, to sądy były coraz bardziej obciążone.
Powołując się na dane MS, serwis podaje, że pod koniec III kwartału w sądach było ponad 200 tys. spraw frankowych. Co ciekawe, ponad połowa z nich trafiła tam w poprzednich latach.
Rozstrzyganie tylko spraw frankowych, brak ingerencji w kwestie materialno-prawne oraz usprawnienie rozpoznawania tego rodzaju spraw – to, jak podaje money.pl, założenia nowej ustawy przygotowanej przez resort Adama Bodnara.
Business Insider zauważa, że obecnie frankowicze muszą złożyć wniosek o zawieszenie spłaty rat, a jego rozpatrzenie może trwać nawet kilka miesięcy. Projekt, nad którym pracuje MS, miałby ustawowo zobowiązać banki do zawieszenia rat w momencie otrzymania pozwu od frankowicza.
Na tym jednak nie koniec zmian. Jak podaje money.pl, sprawy frankowe będą mogły być rozstrzygane na posiedzeniu niejawnym, czyli bez udziału stron. Wspomniano również o możliwości przesłuchania świadka w formie zdalnej lub na piśmie. Ma również nastąpić automatyczne umorzenie trwających postępowań zabezpieczających.
Serwis wspomina też o sztucznej inteligencji – specjalny program miałby wspomóc sędziów w sporządzaniu m.in. podstawowych elementów uzasadnienia. Takiej rewolucji możemy się spodziewać najwcześniej w połowie 2026 r.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. INTERIA.PL