Spadek inflacji w październiku w ujęciu rocznym – do 6,5 proc. z 8,2 proc. raportowanych we wrześniu – w naturalny sposób skłania do pytania o najbliższy ruch Rady Polityki Pieniężnej, która zbiera się na posiedzeniu decyzyjnym już w przyszłym tygodniu, w dniach 7-8 listopada. Czy i jakiej obniżki stóp procentowych dokona to gremium pod przewodnictwem Adama Glapińskiego? Interia Biznes zapytała o to ekonomistów.
/MATEUSZ WLODARCZYK / NurPhoto /AFP
Reklama
Inflacja w październiku spadła do 6,5 proc. w ujęciu rocznym – podał we wstępnym szacunku Główny Urząd Statystyczny (GUS). W ujęciu miesiąc do miesiąca, ceny rosły o 0,2 proc. GUS podał również, jak kształtowały się ceny w październiku w poszczególnych kategoriach. I tak, żywność i napoje bezalkoholowe zdrożały w październiku o 7,9 proc. w ujęciu rok do roku, a w ujęciu miesięcznym wzrosły o 0,4 proc. Nośniki energii zdrożały o 8,3 proc. rdr i o 0,2 proc. mdm. Istotne spadki pojawiły się w przypadku cen paliw – w ujęciu rdr ich ceny były niższe o 14,4 proc., a w porównaniu z wrześniem spadły o 4,2 proc.
Przystępując do obrad na listopadowym posiedzeniu, Rada Polityki Pieniężnej (RPP) będzie więc już dysponować wstępnymi danymi o tym, jak kształtowały się ceny w październiku. Jak zareaguje na kolejny spadek dynamiki inflacji w ujęciu rocznym?
Cięcie stóp o 0,25 pkt proc. prawdopodobne
– Spodziewamy się cięcia o 25 punktów bazowych, tak jak przed miesiącem, i ten wynik inflacji za październik raczej wpisuje się w ten scenariusz – mówi Interii Biznes Adam Antoniak, starszy ekonomista banku ING BSK. Jak jednak dodaje, „jest to już chyba ten czas, kiedy ten zasadniczy okres spadku inflacji jest za nami i w grudniu prawdopodobnie zobaczymy już lekki wzrost rocznej dynamiki inflacji”.
– W grudniu RPP starała się zazwyczaj unikać decyzji o podnoszeniu czy obniżaniu stóp, zapowiada się nam więc pauza, która może przeciągnąć się do marca, a to dlatego, że jest dużo niepewności co do tego, jak u progu przyszłego roku będzie wyglądała inflacja; jakie będą decyzje administracyjne i polityczne w tym zakresie, co ze stawką VAT na żywność, cenami gazu i prądu.
– Decydenci zapewne będą chcieli na te dane o inflacji na początku 2024 r. poczekać; dodatkowo w marcu następuje aktualizacja tak zwanego koszyka inflacyjnego, a także publikowana jest nowa projekcja inflacyjna NBP, będzie to więc dobry moment, żeby zobaczyć, co z tą inflacją się dzieje – wyjaśnia ekonomista.
Ostrożna obniżka albo bez zmian
– Decyzja RPP w listopadzie to według mnie będzie wybór między kolejną obniżką stóp o 0,25 pkt. proc. albo pozostawieniem ich na niezmienionym poziomie – mówi Interii Piotr Bielski, szef zespołu analiz makroekonomicznych w Santander BP. – Trochę bliżej jest mi do kolejnej obniżki, ponieważ byłaby to swoista kontynuacja, ciągłość rozumowania prezesa Glapińskiego i potwierdzenie jego reakcji na liczby i dane. Mamy kolejny wyraźny spadek inflacji, mimo że w październikowych danych można już doszukać się mniej jednoznacznych elementów – niemniej jednak ten odczyt to potwierdzenie zapowiedzi prezesa o spodziewanym dalszym spadku inflacji, co może być uzasadnieniem dla kolejnej obniżki stóp. Po tej listopadowej obniżce prawdopodobna jest dłuższa pauza.
Ekonomista zaznacza jednocześnie, że argumenty za zatrzymaniem obniżek już w listopadzie również można łatwo znaleźć: – Są to lepsze dane z realnej gospodarki, np. o produkcji przemysłowej czy sprzedaży detalicznej, po których widać, że schłodzenie, przed którym ostrzegał prezes, nie wygląda aż tak źle. Do tego dochodzi niepewność działań fiskalnych nowego rządu.
Zdaniem eksperta, ta niepewność przekłada się również na niejasną ścieżkę inflacji na początku 2024 r. – Kluczowe dla tego, gdzie znajdzie się inflacja, jest to, czy tarcze antyinflacyjne zostaną wygaszone, bo to robi ogromną różnicę – kontynuuje nasz rozmówca. – Zamrożenie cen energii i zerowy VAT na żywność w sumie odpowiadają za jakieś 3 punkty procentowe, jeśli chodzi o stopę inflacji – mówi, dodając, że on i jego zespół w scenariuszu bazowym zakładają, że tarcze nie zostaną przedłużone, w związku z czym dochodzimy obecnie do końcowego momentu dezinflacji. – Przez najbliższy rok inflacja powinna się stabilizować w przedziale 6-7 proc. – konkluduje Piotr Bielski.
Działania nowego rządu kluczowe dla inflacji
Także Piotr Bujak, główny ekonomista PKO BP, zwraca uwagę na element niepewności związany z polityką fiskalną nowego rządu. Może on mieć znaczenie dla decyzji RPP, ale tych późniejszych – zauważa.
– Na razie obstawiamy, że będzie kontynuowany sposób działania zapowiedziany w ostatnich miesiącach. Jeżeli inflacja się obniża, a w średnim terminie jej perspektywy nie ulegają pogorszeniu – czyli na horyzoncie wciąż widać powrót inflacji do celu NBP – to będą kontynuowane ostrożne obniżki stóp – mówi ekonomista. – RPP będzie działać małymi krokami, bo przestrzeń do dalszych cięć stóp nie jest duża i w dużym stopniu została wyczerpana wrześniową obniżką (RPP obniżyła wówczas stopę referencyjną o 0,75 pkt proc. – red.).
W kontekście listopadowego posiedzenia – co do którego PKO BP prognozuje, że przyniesie ono obniżkę stóp o 0,25 pkt proc. – wyznacznikiem powinna być zatem retoryka prezesa Glapińskiego i tej części RPP, która zapoczątkowała cykl obniżek.
– Ta logika będzie się utrzymywać, dopóki coś się nie zmieni w scenariuszu makroekonomicznym, chociażby poprzez zmiany w polityce fiskalnej – mówi Piotr Bujak. – Być może w poszukiwaniu oszczędności nastąpi rezygnacja z działań osłonowych i to zmieni ścieżkę inflacji. Wówczas bank centralny może obniżki przerwać lub zakończyć na jakiś czas.
Na październikowym posiedzeniu Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała się obniżyć główną stopę procentową o 25 punktów bazowych do 5,75 proc. Skala obniżki okazała się niższa niż we wrześniu, gdy RPP ścięła stopy procentowe o 75 punktów bazowych.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. INTERIA.PL