Erik Shoji wymownie o kontuzjach. Mówi o „rywalizacji” z kolegą – Siatkówka

Erik Shoji Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle nie weszła do fazy play-off PlusLigi. Drużynę dotknęły kontuzje, a na dawkę humoru pozwolił sobie Erik Shoji.

Trzynaście zwycięstw i siedemnaście porażek – taki jest bilans Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle w fazie zasadniczej PlusLigi sezonu 2023/24. Dało to dziesiąte miejsce po tym etapie rozgrywek, co oczywiście oznacza brak awansu do walki o medale. Jeszcze kilka miesięcy temu trudno było uwierzyć w taki scenariusz, ale kilka czynników sprawiło, że kędzierzynianie mieli spore trudności w wygrywaniu meczów. Większość czasu zespół był trapiony przez kontuzje.

Erik Shoji z humorem o kontuzjach

W rozmowie z portalem sport.tvp.pl na temat urazów odniósł się Erik Shoji, libero drużyny. Amerykanin był praktycznie jedynym graczem spośród czołowych siatkarzy ZAKSY, który uniknął poważniejszych kontuzji. Sympatyczny zawodnik z humorem odniósł się do tego tematu.

– Ja i Twan Wiltenburg pozostawaliśmy w zdrowiu. Nawet wywiązała się między nami „zabawna” rywalizacja o to, kto dłużej „przetrwa”, ponieważ tylko my byliśmy dostępni do gry w każdym meczu. Raz jednak byłem chory w starciu przeciwko Aluron CMC Warta Zawiercie, więc chyba wygrał mój kolega – podkreślił Shoji.

Amerykanin przyznał także, iż zdecydowanie bardziej niż pod względem fizycznym jest zmęczony mentalnie i emocjonalnie. Stara się nad tym pracować, aby trochę mniej myśleć o siatkówce, ale przy takim natłoku meczów jest to prawie niemożliwe.

Superpuchar Polski na pocieszenie ZAKSY

W tym sezonie poza brakiem szansy na mistrzostwo Polski ZAKSA nie sięgnęła także po krajowy puchar. Zabrakło jej w turnieju finałowym w Krakowie. Na pocieszenie pozostaje triumf w Superpucharze Polski. Po trzech z rzędu zwycięstwach w Lidze Mistrzów przyszedł też bowiem czas na to, by oddać palmę pierwszeństwa w tych rozgrywkach innej drużynie. Być może będzie to Jastrzębski Węgiel, który dotarł do finału obecnej edycji.

Источник

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *