– Na razie nie przewidujemy żadnych pieniędzy dla TVP – powiedział na konferencji prasowej poświęconej budżetowi państwa na 2024 r. premier Donald Tusk. Zapowiedział, że po uzdrowieniu sytuacji w mediach publicznych czekają je „bardzo duże” oszczędności.
/123RF/PICSEL
– Pamiętacie państwo, ile pieniędzy marnuje się w mediach publicznych – to jest już gruba księga, jeśli chodzi o przepłacanie, wynagrodzenia, nawet te ostatnie próby skoku na kasę (…) więc telewizję publiczną i media publiczne, po uzdrowieniu sytuacji, czekają bardzo duże oszczędności – powiedział szef rządu.
– Nie zmieniam opinii; nie ma żadnego powodu żeby TVP kosztowała miliardy złotych polskiego podatnika – dodał Donald Tusk, pytany o dotację dla telewizji publicznej. – Jesteśmy przygotowani na ewentualne dofinansowanie mediów publicznych po uzdrowieniu sytuacji. Na razie nie przewidujemy żadnych pieniędzy.
Reklama
Rząd przygotowany do zasilenia mediów publicznych kwotą prawie 2 mld zł
Jednocześnie projekt autopoprawki do ustawy okołobudżetowej złożony przez rząd Donalda Tuska proponuje przepis, który może otworzyć drogę do przekazania obligacji skarbowych na rzecz publicznych nadawców – radia i telewizji – celem zrekompensowania im ubytku wpływów wynikających ze zwolnień z opłat abonamentu RTV w 2024 r. – czytamy w Ocenie Skutków Regulacji do projektu opublikowanej na rządowych stronach. Według OSR, „łączna wartość nominalna skarbowych papierów wartościowych nie może przekroczyć kwoty 1 995 000 tys. zł”.
Na początku grudnia Bogdan Zdrojewski z KO, przewodniczący sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu, mówił serwisowi money.pl, że media publiczne realizują inwestycje, których nie da się tak po prostu przerwać. – Chodzi o zakupy sprzętu, remonty obiektów, digitalizację zasobów. Jest także kwestia amortyzacji sprzętu. To są wydatki, których nie można z dnia na dzień zaniechać – wskazywał polityk.
Zdrojewski przywołał w tym kontekście wyliczenia ekspertów, które wskazywały, że TVP może być potrzebna kwota w przedziale 900 mln zł – 1,7 mld zł, nie licząc środków na publiczne rozgłośnie radiowe, w tym regionalne.
Zdaniem posła KO, przy okazji planowanej przez nowy rząd reformy mediów publicznych pojawi się szansa na zracjonalizowanie i zmniejszenie kosztów ich działania – nie da się jednak tego zrobić z dnia na dzień.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. INTERIA.PL