Nastroje panujące wśród przedsiębiorców z sektora przemysłu w Polsce uległy nieznacznej poprawie, choć dalekie są od optymistycznych. Można je przyjąć jednak jako prognostyk, że najgorsze, co miało spotkać polską gospodarkę, jest już za nami.
/123RF/PICSEL
Reklama
Indeks PMI dla polskiego przemysłu wzrósł w październiku do 44,5 pkt, wobec 43,9 pkt odnotowanych miesiąc wcześniej. Raport przygotowany przez firmę analityczną S&P Global pokazuje, w jakim nastroju przedstawiciele sektora oceniają prowadzenie biznesu w obecnym otoczeniu gospodarczym.
Rozwiń
Przyjmuje się, że neutralnym wynikiem jest pułap 50 pkt. – wszystko, co poniżej, oznacza negatywną ocenę bieżącej sytuacji gospodarczej. Wyniki „pod kreską” są odnotowywane w polskim przemyśle od maja 2022 r. Jednak ostatni dołek został odnotowany w sierpniu – wówczas 43,1 pkt – i od tego czasu raporty wskazują na nieznaczną poprawę.
Polski przemysł nadal mierzy się z wieloma problemami. Jednak jest promyk nadziei
Ze szczegółów badania wynika, że „po raz pierwszy od początku 2023 r. wskaźnik PMI wzrósł w kolejno następujących po sobie okresach, osiągając najwyższy poziom od czterech miesięcy”. Jednak nadal pozostaje on poniżej średniej dla ostatnich 18 miesięcy, która wynosi 44,9 pkt.
„W październiku po raz szósty z rzędu wszystkie pięć subindeksów składowych wskaźnika PMI uzyskało negatywne wyniki. Wzrost głównego wskaźnika o 0,6 pkt w stosunku do wrześniowego poziomu 43,9 pkt był spowodowany przede wszystkim liczbą nowych zamówień, a w dalszej kolejności sytuacją dotyczącą zatrudnienia, terminów realizacji dostaw i zapasów pozycji zakupionych” – można przeczytać w raporcie firmy S&P Global.
Jak zauważają autorzy badania, w październiku nadal utrzymywał się osłabiony popyt na rynku krajowym oraz europejskim, co przyczyniło się do spadku liczby nowych zamówień, choć najwolniejszego od czterech miesięcy. „Trend dotyczący nowych zamówień eksportowych był podobny do ogólnego trendu dotyczącego popytu – liczba nowych zamówień eksportowych spadła dwudziesty miesiąc z rzędu, ale tempo tego spadku było najwolniejsze od maja”.
Rozwiń
„Utrzymujący się gwałtowny spadek liczby nowych zamówień doprowadził do najszybszego spadku produkcji w polskich zakładach od listopada 2022 r. Obecny 18-miesięczny okres spadku jest trzecim pod względem długości okresem spadkowym od czasu rozpoczęcia badania w 1998 roku. Z kolei prognozy dotyczące produkcji na najbliższe 12 miesięcy należały do najwyższych od 2022 r., ale nadal pozostawały na niskim poziomie w kontekście danych historycznych” – napisano w raporcie.
Jednocześnie, o ile w październiku doszło do spadku zatrudnienia (siedemnasty miesiąc z rzędu), to tempo redukcji etatów było „najwolniejsze od czterech miesięcy„, choć dalej „pozostało silne”. Pogorszeniu uległa także aktywność zakupowa, natomiast poprawiła się sytuacja łańcuchów dostaw dzięki skróceniu średniego czasu realizacji zamówień, co miało miejsce szósty miesiąc z rzędu. Firmy zmniejszyły także swoje zapasy, choć w tym przypadku tempo było najwolniejsze od czerwca br.
Gospodarka wychodzi z dołka. Końcówka roku przyniesie odbicie
Zakończony już III kwartał przyniósł odbicie polskiej gospodarki z dołka, w jaki wpadła ona w pierwszym półroczu 2023 r. Przypomnijmy, że od początku roku zarówno produkcja przemysłowa, jak i wydatki konsumentów odnotowywały spadki.
Jednak wrześniowe odczyty z gospodarki realnej wskazują, że najgorsze wydaję się być już za nami. W przypadku sektora przemysłu wskaźnik w relacji rocznej wskazał na dynamikę produkcji przemysłowej -3,1 proc., natomiast po oczyszczeniu z czynników sezonowych doszło do spadku o 0,9 proc. Pozytywnym akcentem było jednak odbicie w ujęciu miesiąc do miesiąca, które wskazało na wzrost o 8,4 proc.
Sprzedaż detaliczna we wrześniu okazała się natomiast lepsza niż zakładali ekonomiści. Konsensus rynkowy przewidywał spadek wskaźnika w cenach stałych licząc rok do roku o 2 proc., przy czym rzeczywisty odczyt wyniósł -0,3 proc. i był, podobnie jak styczniowy, najbardziej optymistycznym w całym 2023 r.
Wydatki konsumentów, które mają wzrosnąć pod koniec roku, do czego przyczyni się hamująca inflacja, zdaniem ekonomistów wpłyną na ogólny wzrost PKB w 2023 r. W prognozach przedstawionych przez ekspertów z banku Credit Agricole, IV kw. br. przyniesie tempo wzrostu gospodarczego na poziomie 1,9 proc., przy czym w ujęciu całorocznym polska gospodarka rozwinie się o 0,5 proc. Nieco niższy odczyt przewidują analitycy Pekao, zdaniem których polski PKB wyniesie w 2023 r. 0,4 proc.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. INTERIA.PL