Emilia i Piotr Śledziowie od 2019 roku systematycznie regulują raty zobowiązania, które – jak utrzymują – wcale nie zostało im przyznane przez instytucję bankową. Gotówkę wręczyła im w plastikowej torbie kierowniczka oddziału, tłumacząc, że „wypożyczyła ją od swojego krewnego”.
Emilia i Piotr Śledziowie uiszczają regularne płatności kredytu, który – jak się okazało – wcale nie pochodził z banku.
rbi
Reklama
Obecnie małżeństwo żyje w obawie, że ich wpłaty mogą nie trafiać na żadne urzędowe konto, a zadłużenie tak naprawdę nie jest zaspokajane. Boją się, że niepoprawnie zarejestrowane transakcje doprowadzą do powstania długu, a w konsekwencji – do działań egzekucyjnych i zajęcia ich lokalu mieszkalnego oraz salonu fryzjerskiego, które stanowią gwarancję spłaty.
Reklama Reklama
Kredyt, który nie wypłynął z banku
Śledztwo prowadzone jest przez prokuraturę, jednak jego tempo nie daje im wiary w szybkie wyjaśnienie całej sprawy. Emilia i Piotr Śledziowie wciąż nie są pewni, jak ukształtuje się ich przyszłość. Od 2019 roku nieprzerwanie spłacają kredyt, który – jak się okazało – w ogóle nie pochodził z banku. Pieniądze otrzymali w reklamówce z tworzywa sztucznego. Jak ustalono, miała ona wziąć je od swojego wuja. Dochodzenie jest prowadzone przez prokuraturę, ale szybkość realizowanych czynności nie daje im nadziei na prędkie rozwiązanie. Wykonane przez naszą dziennikarkę dochodzenie, odsłania poważne pogwałcenia prawa oraz wiarygodności społecznej.
Społeczeństwo Państwo w państwie. Spłaci dług w 400 lat. Sztuczki budowlańca z Krakowa
Nieuczciwy wykonawca w świetle prawa pokrywa swoje zobowiązanie wobec poszkodowanego po 50 złotych miesięcznie.
Przez wiele tygodni petenci nie mogli uzyskać wglądu do pełnej historii swoich pożyczek i kont. Bank dokonał zmiany systemu operacyjnego, co – według naszych informatorów – może służyć ukryciu dowodów nadużyć. Instytucje nadzoru finansowego komunikują, że nie dysponują środkami, by zainterweniować.
Wszystko wskazuje na to, że krewni funkcjonariuszy z lokalnej komendy są zatrudniani w banku. Policjant prowadzący dochodzenie w sprawie małżeństwa Państwa Śledziów wspomniał podczas przesłuchania, że osobiście zna dyrektorkę banku. Przedstawicielka prasowa Komendy Powiatowej Policji w Białobrzegach, potwierdza, że osoby z jej rodziny pracują w banku, lecz twierdzi, że nie ma to wpływu na toczące się postępowanie.
Reklama Reklama Reklama
Dotacje banku dla policji
Jednocześnie trzy niezależne od siebie źródła potwierdzają przekazywanie przez bank donacji na rzecz miejscowej komendy policji. Komenda kategorycznie temu zaprzecza. Kontroler Prokuratury Okręgowej w Radomiu wyjaśnia, że prokuratura nie weryfikuje takich wiadomości, ponieważ nie ma do tego możliwości ze względu na tajemnicę bankową.
Najistotniejsze pytania dotyczą jednak kredytu pobranego najpewniej przez córkę prezesa banku. Według naszych informatorów, wielomilionowa wierzytelność miała zostać udzielona, pomimo że kobieta była zadłużona na ponad 100 tysięcy złotych i miała mieć zajęcie komornicze na rachunku. Czy w tej sytuacji pominięto zasadnicze zabezpieczenia: hipoteki, wyceny nieruchomości, poświadczenia o braku zaległości?
Społeczeństwo Państwo w państwie. Prawdziwy pożar w fikcyjnym bloku
Dziesięć familii w powiecie puckim straciło dorobek życia w incydencie pożarowym. Ogień zdemaskował jednak coś innego…
Jak wysoki jest budynek zbudowany z zależności, nieprawidłowości i powiązań? I dlaczego na jego wierzchołku znajdują się tragedie klientów, którzy zostali wykorzystani bez żadnych skrupułów?
Więcej w nadchodzącym wydaniu programu „Państwo w Państwie” na antenie Polsatu w niedzielę o 19:30.
