Co robił parlament w 2025? Studium zapisów z obrad Sejmu.

W powszechnej świadomości parlament kojarzy się z jednym: burzami, afektami, politycznymi widowiskami i sporami. Jednakże, gdy wgłębić się w transkrypcje sejmowe, które prześledziła „Rzeczpospolita”, rysuje się nieco odmienny obraz aktywności Sejmu w roku 2025.

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

Michał Kolanko

Reklama

Z niniejszego artykułu poznasz:

  • Na czym polega rozbieżność między medialnym wizerunkiem Sejmu a realnym tokiem jego działań?
  • Jakie zagadnienia dominowały w dyskusjach Sejmu w roku 2025?
  • W jaki sposób algorytmy platform społecznościowych wpływają na aktywność parlamentarną?
  • Dlaczego nacechowany emocjami język debaty parlamentarnej ma wpływ na jej publiczny odbiór?

Krótkie spojrzenie na doniesienia medialne w upływającym roku nie pozostawia wątpliwości – parlamentarzyści koncentrowali się przede wszystkim na własnych sprawach. Sprzeczki, utarczki, wybryki pod wpływem alkoholu w tzw. barze za kratą i hotelu sejmowym, niedojrzałe filmiki w social mediach, podniesione głosy na sali plenarnej, lawinowo składane wnioski formalne, oskarżenia o wiarołomstwo, niejasne rozliczenia delegacji, konflikt z głową państwa i wrażenie, że Sejm oddala się od problemów zwykłych obywateli. To znajduje odzwierciedlenie w jego ocenach: w sondażu CBOS z października 2025 r. tylko 34 proc. respondentów pozytywnie ocenia funkcjonowanie parlamentu, natomiast 51 proc. wyraża się o nim negatywnie. 

Reklama Reklama

Ale co się stanie, gdy na Sejm i jego tegoroczną pracę spojrzy obiektywne oko mechanicznego rozumowania w popularnym obecnie trendzie „wrapped” (zestawienia roczne w popularnych aplikacjach)? „Rzeczpospolita” dokonała analizy stenogramów z posiedzeń Sejmu. Rezultat jest odmienny od podsycanej przez algorytmy platform społecznościowych dyskusji o parlamencie. Czym naprawdę zajmował się parlament?

Polityka Pięciu przegranych i pięciu wygranych w polskiej polityce. Subiektywny ranking roku Jacka Nizinkiewicza

Rok 2025 należał do prawicy i jej patrona Karola Nawrockiego, który chce odsunięcia od władzy koa…

Trzy najczęściej poruszane przez posłów kwestie to kolejno: bezpieczeństwo państwa i cyberbezpieczeństwo, ekonomia i finanse, rolnictwo i ochrona środowiska. Na dalszych pozycjach tematy powiązane ze zdrowiem i polityką społeczną, kwestiami sądownictwa i praworządności, administracji państwowej. Najrzadziej Sejm zajmował się – to wniosek wyciągnięty na podstawie analizy stenogramów – kwestiami kultury i dziedzictwa narodowego, nauki i edukacji oraz zagadnieniami transportu i infrastruktury.

Reklama Reklama Reklama

– Jeżeli spojrzymy jedynie na to, co jest utrwalone w dokumentach, obywatel mógłby odczuwać zadowolenie z pracy Sejmu w bieżącym roku. Mamy do czynienia z licznymi ważnymi inicjatywami, szczególnie dotyczącymi bezpieczeństwa, ale także z tematami społecznymi, które dotyczą każdego. Z perspektywy „papieru” wszystko prezentuje się więc tak, jak powinno: parlament wykonuje dokładnie to, do czego został powołany – mówi „Rzeczpospolitej” dr Bartłomiej Machnik z Akademii WSB. 

Jaka zasada kierowała polską polityką w 2025 roku? 

Opieka zdrowotna, bezpieczeństwo, nielegalna imigracja – zgodnie z listopadowym sondażem CBOS to powinny być priorytety dla rządu i koalicji 15 października w drugiej części kadencji. Teoretycznie współgrają z tym, czym zajmował się Sejm w tym roku. W praktyce jednak oceny pracy parlamentu nie korespondują z tym, czym według naszej analizy rzeczywiście parlament się zajmował. Jak to wytłumaczyć?

Technologie Demokracja zagrożona przez AI? Naukowcy alarmują: boty skuteczniejsze niż telewizja

Naukowcy odkryli, że popularne chatboty mogą zmieniać preferencje wyborców skuteczniej niż kampan…

– Do społeczeństwa przedostaje się coś kompletnie innego: w przeważającej mierze słowne potyczki, kompromitujące wypowiedzi z trybuny, przekrzykiwania się, happeningi i sytuacje, które ośmieszają Sejm. Do tego dochodzą afery związane z zachowaniem posłów poza salą obrad. Polityką zaczyna rządzić logika tzw. contentu. Działania są podejmowane nie po to, aby rzeczywiście coś wyjaśnić czy przekazać obywatelom sens tworzonego prawa, lecz po to, aby powstał materiał do mediów społecznościowych: nagranie na TikToka, Instagram, wpis na platformę X. Politycy doskonale zdają sobie sprawę, że spokojna rozmowa o ustawach będzie mniej atrakcyjna niż sprzeczka przed kamerami – mówi nam dr Machnik. 

Emocje w Sejmie: dominuje gniew i poirytowanie 

Łatwiej zrozumieć dysonans między treścią tego, czym zajmował się Sejm, a postrzeganiem jego obrad, kiedy zbadamy emocje, jakie przeważały podczas obrad. Pod tym kątem także przeanalizowaliśmy sejmowe stenogramy. Mimo że posłowie debatowali głównie o ważnych ustawach z zakresu cyberbezpieczeństwa czy gospodarki, to język, jakiego używali, sprawia, że wyborcy mają prawo oceniać ich pracę przez zupełnie inny pryzmat.

Irytacja, gniew, oburzenie, a także strach i lęk – to najczęściej występujące emocje w stenogramach z prac parlamentu. A to z kolei doskonała pożywka dla algorytmów mediów społecznościowych. Funkcjonuje tu sprzężenie zwrotne: im bardziej emocjonalna treść, tym większe zasięgi kanałów, które prowadzą sami posłowie i posłanki. A to zachęca ich potem do kolejnych nacechowanych emocjami wypowiedzi z sejmowej trybuny.

Reklama Reklama Reklama

– Na tym polega presja algorytmów, które wzmacniają tego typu zachowania. A na głębszym poziomie dostrzegamy coś jeszcze: problem jakości elit politycznych. Zaledwie niewielka ich część jest dziś w stanie sprostać wyzwaniom stojącym obecnie przed posłami. Reszta skupia się na robieniu widowiska, ponieważ to jest jedyne, co potrafią i co paradoksalnie znajduje rzesze odbiorców – dodaje dr Machnik. 

Posłowie i posłanki rywalizują o zasięgi w sieci, co jest wzmacniane przez liczne analizy i podsumowania publikowane np. na platformie X: kto ma najwięcej „kliknięć”, kto kogo „zgasił” w tym miesiącu/dniu/tygodniu. I to ma też wpływ na swoistą monetyzację ich treści. Z rozmów „Rzeczpospolitej” wynika, że zakulisowo politycy dużo rozmawiają o swoich zasięgach, efektywności i sposobach zdobywania przychylności algorytmów, ale też rozmawiają o tym, jak to przekłada się na realne profity.

– Politycy nie sprzedają produktów czy usług, oferują siebie i swoje idee. Monetyzacja treści w ich przypadku to przełożenie komunikacji w mediach społecznościowych na długoterminowy wizerunek i głosy wyborców. Dla wielu polityków i polityczek w dzisiejszej rzeczywistości to spore wyzwanie. Logika algorytmów sugeruje, by intensyfikować przekaz, by grać na negatywnych emocjach i podsycać spory z przeciwnikiem. W dłuższej perspektywie jednak nie każdy chce się pozycjonować jako polityczny awanturnik. Zwłaszcza po stronie obozu rządzącego, ponieważ politycy prawicy mają z tym mniejszy problem – mówi „Rzeczpospolitej” Mateusz Sabat, szef firmy Big Dreams For Leaders.

– Często sumiennie pracującym politykom brakuje jednak strategicznego spojrzenia, jak mówić o tematach naprawdę istotnych i właśnie o tej ich mozolnej pracy w parlamencie. Kluczem jest wybór dwóch, trzech najważniejszych tematów i tworzenie wokół nich interesującej narracji. Umieszczanie wciąż podobnych zdjęć z prac komisji sejmowych czy konferencji prasowych to za mało, aby się wybić i „monetyzować” taką aktywność – dodaje Sabat. Jaki wniosek? – Obecnie jeszcze bardziej niż w przeszłości potrzeba kreatywnych pomysłów i konsekwencji, aby zaistnieć i utrzymać się w polityce – podsumowuje ekspert.  

Reklama Reklama Reklama

Zmiany w Sejmie: reforma kilometrówek i zakaz sprzedaży alkoholu 

W 2025 r. w Sejmie nastąpiła najważniejsza od wyborów zmiana. Marszałkiem Sejmu został – zgodnie z porozumieniem koalicyjnym – Włodzimierz Czarzasty. Zaczął od mocnego uderzenia. Oznajmił tzw. marszałkowskie weto, czyli blokowanie populistycznych projektów ustaw (skierowane w praktyce przeciwko prezydentowi Karolowi Nawrockiemu), zakaz sprzedaży alkoholu w budynkach sejmowych oraz uporządkowanie od stycznia 2026 r. jednej z najbardziej kontrowersyjnych kwestii dotyczącej posłów, czyli rozliczania delegacji.

W „Rzeczpospolitej” pisaliśmy, że Czarzasty będzie „skrzydłowym” Donalda Tuska, co ma zwiększyć jednocześnie spójność całej koalicji oraz szanse wyborcze Nowej Lewicy. A to oznacza jednocześnie, że emocji w Sejmie w nadchodzącym roku prawdopodobnie nie zabraknie. Podobnie jak merytorycznej pracy, nawet jeśli ta coraz częściej będzie zanikać w cieniu kontrowersji, tak lubianych przez algorytmy.

Tekst powstał przy użyciu narzędzia Google Pinpoint

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *