Sabotażysta, kontrabandzista, a może szpieg? Motywy Ukraińca Mychajła Ch., posiadającego 46 paszportów.

Setki tysięcy euro w apartamencie, pojazdy do transportu osób i 46 rosyjskich dokumentów tożsamości – ABW objaśnia, kim w rzeczywistości jest Mychajło Ch., obywatel Ukrainy, którego tymczasowego aresztowania domaga się prokuratura.

U Mychajła Ch. znaleziono 46 rosyjskich paszportów

Foto: Adobe Stock

Izabela Kacprzak, Grażyna Zawadka

Reklama

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Kim jest Mychajło Ch. i jakie okoliczności przyczyniły się do jego zatrzymania?
  • Z jakiego powodu prokuratura składała wniosek o areszt tymczasowy Mychajła Ch. i jakie były postanowienia sądu w tej kwestii?
  • Skąd Mychajło Ch. pozyskuje środki finansowe i jakie związane z tym kontrowersje wywołuje jego działalność?
  • Jakie są ewentualne drogi i trudności dotyczące sprawdzenia pochodzenia i prawdziwości rosyjskich dokumentów tożsamości przez polskie służby?

34-letni Mychajło Ch., wraz z trzema innymi osobami posiadającymi obywatelstwo ukraińskie, został schwytany 18 listopada przez funkcjonariuszy ABW i CBŚP. Ma to związek ze śledztwem dotyczącym dwóch akcji sabotażu na linii kolejowej w pobliżu Lublina. Mimo, że Ch. nie udowodniono powiązania z osobami podejrzanymi o działalność terrorystyczną, prokuratura złożyła do sądu wniosek o jego aresztowanie. Przyczyną jest 46 rosyjskich dokumentów tożsamości, które odnaleziono w wynajmowanym przez niego lokalu mieszkalnym, o czym donosiło RMF FM. Po przesłuchaniu mężczyzna usłyszał zarzut „ukrywania dokumentów, którymi nie miał prawa dysponować”. Służby wciąż badają, czy dokumenty są autentyczne i czemu lub komu miały być przydatne. 

Reklama Reklama

Sąd nie przychylił się do wniosku o areszt tymczasowy – nie odebrano mu ani dokumentu tożsamości, ani nie wprowadzono zakazu opuszczania kraju. Prokuratura oczekuje na rozpatrzenie odwołania.  Nie wiadomo, czym kierował się sąd, odrzucając wniosek o areszt Ukraińca – odmówiono „Rzeczpospolitej” przedstawienia motywów tej decyzji. 34-latek nie posiada w Polsce stałego miejsca zamieszkania, w każdym momencie może więc wyjechać. I ta obawa, w opinii prokuratury, jest uzasadniona.

Mychajło Ch. na międzynarodowym transporcie pasażerów zarabia 4-5 tys. euro miesięcznie

Co wiadomo na temat Mykhailo Ch.? Według wiadomości „Rzeczpospolitej” przebywa w Polsce od przeszło trzech lat – przybył w marcu 2022 roku. Przebywa u nas zgodnie z prawem. Nie był w naszym państwie karany. W Polsce zajmował się międzynarodowym przewozem osób na dalszych trasach, głównie poza granice kraju. Nie miał jednak zarejestrowanej działalności gospodarczej, co jednak – jak zaznacza prokuratura – nie oznacza, że zajmował się „nielegalnym przewozem osób”.

Podejrzany Mykhailo Ch. realizował usługi transportu osób przy użyciu posiadanych przez siebie pojazdów typu bus. Oświadczył, że z tego tytułu osiąga dochody w wysokości około 4-5 tys. euro miesięcznie 

Prok. Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Krajowej

Reklama Reklama Reklama

– Podejrzany Mychajło Ch. wykonywał usługi polegające na przewozie osób z wykorzystaniem własnych samochodów typu bus. Nie realizował tych przejazdów w ramach żadnej korporacji taksówkarskiej czy w ramach usług przewozu osób takich jak np. Bolt czy Uber – podkreśla prok. Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Krajowej.  Oświadczył, że jego przychody miesięczne wynosiły około 4-5 tys. euro miesięcznie. 

Według informacji „Rzeczpospolitej” w jego miejscu zamieszkania funkcjonariusze odkryli nie tylko 46 dokumentów tożsamości, ale również ok. 300 tys. euro w gotówce. „Trwa sprawdzanie źródła pochodzenia tych środków pieniężnych” – usłyszeliśmy w prokuraturze, która jednak nie chciała wyjawić dokładnej sumy.

Przestępczość Wiemy, co ujawniło dywersantów, którzy wysadzili tory. Nowe ustalenia „Rzeczpospolitej”

Karta SIM z telefonu oraz odcisk palca pozostawiony na miejscu zdradziły sprawców sabotażu na linii k…

Prokuratura i ABW wyjaśniają pochodzenie dokumentów tożsamości, które znaleziono u Mychajło Ch. oraz to, czy są to oryginały czy falsyfikaty

Na obecną chwilę nie wiadomo, czy odnalezione dokumenty tożsamości są autentyczne, wystawione na istniejące osoby, czy też w różnoraki sposób podrobione lub przerobione (np. z danymi jednej osoby, lecz z wklejonym zdjęciem kogoś innego). – Trwa badanie, czy dokumenty te są prawdziwe, czy zostały sfałszowane oraz w jaki sposób podejrzany je zdobył – zaznacza prok. Nowak.  – Na tym etapie postępowania prokuratura nie udostępnia żadnych informacji dotyczących stanowiska procesowego podejrzanego Mychajło Ch. i treści złożonych przez niego wyjaśnień – dodaje. 

Pewne jest, że Ch. nie powinien posiadać cudzych dokumentów tożsamości – gdyby było inaczej, nie zostałby oskarżony o „ukrywanie dokumentów, którymi nie miał prawa rozporządzać”. Hipotez, jak wszedł w ich posiadanie oraz do czego mogły mu być potrzebne, może być wiele – jednak na obecnym etapie każda byłaby przypuszczeniem – podkreśla jedno z naszych źródeł.

W jaki sposób Mychajło Ch. stał się osobą podejrzaną w sprawie sabotażu na linii kolejowej? 

Reklama Reklama Reklama

Mógł utrzymywać kontakt telefoniczny z jednym z dwóch oskarżonych, np. przy okazji ich transportu. Po ustaleniu tożsamości dywersantów (obecnie poszukiwanych listami gończymi) funkcjonariusze służb szczegółowo analizowali połączenia z karty telefonicznej znalezionej przy torach. – Ch. nie miał powiązania z dywersją, przynajmniej według aktualnie posiadanych dowodów – usłyszeliśmy od prok. Nowaka.

Przestępczość Pieniądze, szantaż, pobudki ideologiczne i ofiary Telegrama. Dlaczego za aktami dywersji stoją obywatele Ukrainy

Bez ukraińskich danych wywiadowczych o osobach współpracujących z Rosją, Polska nie poradzi sobie…

Niektóre ustalenia w śledztwie w sprawie Mychajło Ch. wymagają współpracy z Rosjanami. A to może być utrudnione

Określenie tego, czy dokumenty tożsamości zostały sfałszowane, będzie stosunkowo proste – specjaliści są w stanie jednoznacznie ocenić, czy dokument posiada oznaki przerobienia, czy jest oryginalny.

– Jednakże ustalenie, czy osoby, których dane widnieją w tych dokumentach tożsamości, faktycznie istnieją, może okazać się bardzo skomplikowane ze względu na to, że współdziałanie ze stroną rosyjską, nawet prowadzone drogami międzynarodowymi, jest mocno ograniczone – stwierdza były wysoki funkcjonariusz służb, zapytany o możliwości zweryfikowania znalezionej u Mychajło Ch. „kolekcji”.

Polscy śledczy mogą za pośrednictwem Interpolu kierować zapytania do strony rosyjskiej, jednak wiarygodność przekazanych przez Rosję odpowiedzi – w opinii naszego rozmówcy – może być bardzo niska.  – Możliwe jest natomiast sprawdzenie w bazach międzynarodowych, np. tego, czy osoba z rosyjskiego dokumentu tożsamości była poszukiwana oraz w polskich bazach na przykład Straży Granicznej, która przy wjeździe do Polski skanuje wizerunek osoby, jej linie papilarne, dane biometryczne – wskazuje nasz rozmówca. – Istnieje również baza Interpolu, w której rejestrowane są dokumenty utracone, czy gdzieś użyte jako sfałszowane. Opcji zatem jest trochę, ale najlepsza byłaby kooperacja z wystawcą tych dokumentów tożsamości, czyli stroną rosyjską, ale na to bym nie liczył – podsumowuje.

Według ekspertów ustalenie, w jaki sposób Mychajło Ch. nabył dokumenty tożsamości i do czego miały mu służyć, jest sprawą niezwykle istotną.

Reklama Reklama Reklama

– Nie jest to sytuacja typowa ani naturalna, w której obcokrajowiec posiada kilkadziesiąt rosyjskich dokumentów tożsamości, zwłaszcza w obecnych okolicznościach – mówi „Rzeczpospolitej” płk Jacek Mąka, były szef kontrwywiadu ABW i wiceszef tej służby. – Ta „dziupla” z dokumentami musi zostać wyjaśniona przez nasze organy i służby, z całą historią jej funkcjonowania, od kiedy działała, jak dokumenty tożsamości się tam znalazły, czy są prawdziwe, czy to „podróbki” czy falsyfikaty. Kto z niej korzystał, jaką rolę odgrywał w niej obywatel Ukrainy, inne osoby z nim powiązane. Pojawia się wiele istotnych innych pytań – wylicza płk Mąka.

W świecie służb, ale również przestępczości zorganizowanej, mafijnej, dokumenty tożsamości, dokumenty umożliwiające szybką „zmianę” tożsamości, ułatwiające ucieczkę z „niebezpiecznego” obszaru, są jedną z form „planów ewakuacji” po akcji, lecz ta sytuacja wymaga jeszcze doprecyzowania faktów, aby taką tezę postawić.

płk Jacek Mąka, były szef kontrwywiadu ABW i wiceszef tej służby

Jak dodaje, „w obecnych czasach zagrożeń ze strony Rosji w Polsce naturalnie wiele osób łączy tę sytuację z tym, że Ukrainiec mógł być wsparciem działań rosyjskich w naszym kraju”. – Nie wykluczałbym tego, ale i nie przesadzałbym, że w tej sytuacji tak właśnie było. W świecie służb, ale i przestępczości zorganizowanej, mafijnej, dokumenty tożsamości, dokumenty umożliwiające szybką „zmianę” tożsamości, ułatwiające ucieczkę z „niebezpiecznego” obszaru, są jedną z form „planów ewakuacji” po akcji, lecz ta sytuacja wymaga jeszcze doprecyzowania faktów, aby taką tezę postawić – mówi.

W złożonym środku odwoławczym prokurator wskazał, że jedynie zastosowanie wobec podejrzanego aresztu tymczasowego zabezpieczy dalszy prawidłowy tok postępowania, a jakiekolwiek „wolnościowe” środki zapobiegawcze są niewystarczające.

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *