W roku 2025 kryptowaluty przeniknęły do głównego nurtu finansowego, zyskując aprobatę prezydenta Stanów Zjednoczonych, Donalda Trumpa. Był to okres uregulowań oraz postępującego wchodzenia na ten segment tradycyjnych instytucji finansowych. Rok, w którym wartość bitcoina przekroczyła próg 125 000 dolarów. A także rok, w którym Polska nie zdołała uchwalić ustawy dotyczącej rynku kryptoaktywów.

O ile rok 2024 charakteryzował się pojawieniem się funduszy ETF na bitcoina, umożliwiających wejście instytucji na ten obszar, o tyle rok 2025 przebiegał pod znakiem regulacji oraz przychylnej kryptowalutom polityki Donalda Trumpa. Dnia 20 stycznia, w dniu inauguracji 47. prezydenta USA, cena bitcoina przekroczyła pułap 109 000 dolarów. Na krótko przed zaprzysiężeniem Donald Trump i jego małżonka ogłosili start własnych spekulacyjnych tokenów $TRUMP i $MELANIA, których notowania poszybowały w górę o setki procent w przeciągu kilku dni.
Jednakże pod koniec roku, konkretnie 29 grudnia 2025, bitcoin był wyceniany o prawie 7% mniej niż 1 stycznia oraz 30% poniżej najnowszego maksimum wszech czasów na poziomie 126 080 dolarów, które ustanowiono 6 października. Tokeny $MELANIA i $TRUMP były kwotowane odpowiednio 99,1% oraz 93% poniżej szczytów osiągniętych w okresie inauguracji Donalda Trumpa.


Notowania bitcoina w dolarach w 2025 roku (CoinGecko)
Tak więc nie był to łatwy rok dla osób inwestujących w kryptowaluty. Pomimo poparcia ze strony samego prezydenta USA, ryzykowne aktywa reagowały nerwowo na wahania w handlu globalnym, ogłaszane cła i niespójne sygnały płynące z gospodarki amerykańskiej, gdzie silnym wskazaniom PKB towarzyszyła utrzymująca się powyżej celu Fed inflacja i niekorzystne dane dotyczące zatrudnienia.
Kryptowaluty na arenach władzy
My NEW Official Trump Meme is HERE! It’s time to celebrate everything we stand for: WINNING! Join my very special Trump Community. GET YOUR $TRUMP NOW. Go to https://t.co/GX3ZxT5xyq — Have Fun! pic.twitter.com/flIKYyfBrC
— Donald J. Trump (@realDonaldTrump) January 18, 2025
Gdybyśmy mieli wskazać osobę roku na rynku kryptowalut, w roku 2025 to miano przypadłoby Donaldowi Trumpowi. Nowy prezydent Stanów Zjednoczonych dotrzymał obietnic składanych przedstawicielom sektora krypto podczas kampanii wyborczej, którzy udzielili mu wsparcia. Nie poprzestał na tworzeniu w tej dziedzinie własnych rodzinnych przedsięwzięć. Już na początku swojej kadencji dokonał zmiany na stanowiskach kierowniczych najważniejszych agencji regulacyjnych, obsadzając je osobami opowiadającymi się za kryptowalutami.
Stronę w Securities and Exchange Commission objął Paul Atkins, zastępując na tym stanowisku Garry’ego Genslera i rezygnując z praktyki regulowania poprzez egzekucje i postępowania sądowe. Zakończyła się sprawa SEC kontra Ripple, podobnie jak inne liczne spory między agencją a firmami z branży. Administracja USA całkowicie zmieniła nastawienie do rynku kryptowalut, kierując się w stronę polityki sprzyjającej innowacjom i konkurencyjności sektora.
Ponadto w pierwszym dniu swoich rządów Trump ułaskawił odbywającego karę dożywotniego pozbawienia wolności Rossa Ulbrichta – twórcę czarnego rynku Silk Road. Ta platforma umożliwiała handel narkotykami w darknecie w latach 2011–2013 i jest uznawana za jeden z pierwszych przypadków szerokiego wykorzystania bitcoina w realnym świecie, przez co na długi czas przylgnęła do niego etykieta waluty przestępców.
Amnestii w październiku doczekał się również Changpeng Zhao, założyciel Binance, czyli największej na świecie giełdy kryptowalut, skazany na 4 miesiące za przyznanie się do zarzutów współudziału w praniu brudnych pieniędzy. Wyrok 15 lat w amerykańskim więzieniu otrzymał natomiast Do Kwon, znany z kryptowaluty Terra LUNA, której upadek spowodował straty u inwestorów rzędu 40 mld dolarów.
Jednak być może najistotniejszą zmianą dla branży było podpisanie przez prezydenta Trumpa w lipcu 2025 roku GENIUS Act – ustawy ustanawiającej pierwsze kompleksowe ramy federalne dla stablecoinów, wymagającej od nich pełnego pokrycia w rezerwach. Poza tym w obszarze legislacyjnym Izba Reprezentantów uchwaliła CLARITY Act, czyli ustawę mającą na celu jednoznaczne rozdzielenie uprawnień regulacyjnych między SEC i CFTC.
Natomiast nadzieje pokładane w niej przez inwestorów w kryptowaluty nie spełniła Strategiczna Rezerwa Bitcona w USA. Prezydent Trump ogłosił zamiary utworzenia takiej rezerwy i zapowiedział, że początkowo znajdą się w niej bitcoin, ethereum, ripple, solana i cardano. Niedługo potem okazało się jednak, że zamiast nabywać bitcoiny, administracja amerykańska po prostu przestanie sprzedawać już posiadane kryptowaluty, które zostały zajęte w ramach prowadzonych postępowań.
Wall Street flirtuje z bitcoinem. Krypto w bankach hiszpańskich
W następstwie zmiany nastawienia władz USA do rynku kryptowalut i szeregu ułatwień dla instytucji finansowych (od zgody na usługi powiernicze po anulowaniu oświadczeń, które skutecznie ograniczały bankom możliwość współpracy z firmami z sektora krypto), zaczęły one coraz odważniej wchodzić w nową klasę aktywów.
Zmiany zachodziły nie tylko w Stanach Zjednoczonych. W Unii Europejskiej był to pierwszy rok obowiązywania rozporządzenia Markets in Crypto-Assets (MiCA) dotyczącego dostawców usług kryptoaktywów (CASP). MiCA wprowadziła jednolite wymagania w zakresie licencjonowania, zachowań rynkowych, ochrony konsumentów oraz standardów ostrożnościowych dla wszystkich podmiotów działających w branży na terenie UE. Jednak nie mogą się one rejestrować w Polsce, o czym powiemy więcej w kolejnym akapicie.
Firma „Elliptic” wskazała w swoim ostatnim raporcie na temat globalnych regulacji dla branży krypto, że krajami stanowiącymi huby licencyjne stały się Francja, Niemcy i Holandia. Uzyskanie licencji w jednym z nich umożliwia firmom paszportyzację usług na wszystkie pozostałe kraje członkowskie Unii Europejskiej. Zatem w Polsce legalnie działają dostawcy kryptowalutowych usług, jednak żaden z nich nie jest zarejestrowany w Polsce.
Tymczasem kryptowaluty pojawiały się w hiszpańskich bankach, w tym w drugim co do wielkości w kraju, a jednocześnie jednym z największych w strefie euro, czyli BBVA. Aktywa cyfrowe można nabyć także w należącym do Santandera Openbanku. Kryptowaluty stają się kolejnym produktem na półkach europejskich domów maklerskich, obok akcji i obligacji. Globalne giełdy kryptowalut uzyskują zezwolenia na świadczenie usług w Unii Europejskiej i eksperymentują z tokenizowanymi akcjami.
Kroki w celu przetestowania technologii krypto podjął nawet czeski bank centralny. Po nieudanej próbie utworzenia rezerw bitcoina, podjętej na początku roku przez prezesa instytucji, Czeski Bank Narodowy kupił kryptowaluty w listopadzie. Portfel cyfrowy, złożony głównie z bitcoinów i stablecoinów, ma wartość 1 mln dolarów i ma pomóc instytucji w testowaniu nowej klasy aktywów.
Pierwsza rocznica braku uchwalenia polskiej ustawy o rynku kryptoaktywów
Rok 2025 zakończymy w Polsce w ten sam sposób, w jaki go zaczęliśmy – bez ustawy o rynku kryptoaktywów, która umożliwiłaby polskim firmom z tej branży uzyskanie licencji w Polsce w ramach MiCA. „Polska kompromitacja w Unii. Nie zdążyliśmy z ustawą o rynku kryptoaktywów, a oto konsekwencje” – pisaliśmy 23 grudnia 2024 roku. Już wówczas Polska należała do wąskiego grona spóźnialskich. Obecnie jest ostatnim państwem, które nie przyjęło odpowiedniego prawa, którego wymaga od nas UE.
Termin uchwalenia ustawy upłynął nie 30 grudnia 2025 roku, lecz 30 grudnia 2024 roku, o czym zdaje się zapominać wielu komentatorów, którzy zainteresowali się przepisami dla rynku kryptowalut po wecie prezydenta Karola Nawrockiego. Gdy bitcoin i stablecoiny stały się elementem partyjnych przekazów dnia, fakty przestały mieć znaczenie. Wielu polityków wypowiadających się na ten temat z pozycji ekspertów, nie było w stanie poprawnie przeczytać z kartki nazw najpopularniejszych kryptowalut.
Zdaniem ekspertów, takich jak prof. Krzysztof Piech, a także wielu prawników specjalizujących się w obsłudze branży, polska ustawa o rynku kryptoaktywów stanowiła przykład nadregulacji, wykraczającej poza wymagania Unii Europejskiej wobec naszego kraju. Jednak były firmy, które zabiegały o jej przyjęcie, mając na uwadze fakt, że 1 lipca 2026 roku kończy się okres przejściowy ustalony przez MiCA.
Po tej dacie polski sektor krypto faktycznie przestanie istnieć, jeśli firmy nie otrzymają możliwości zarejestrowania działalności. A nie mogą tego uczynić z powodu braku ustawy, która wyznaczyłaby organ odpowiedzialny za wydawanie licencji, czyli w odrzuconym przez prezydenta projekcie KNF.
Obecnie perspektywy wyjścia z impasu i uchwalenia ustawy nie rysują się obiecująco. Zawetowany przez prezydenta projekt powrócił do Sejmu i został ponownie przegłosowany w niemal niezmienionej formie 18 grudnia. Większość poprawek zgłoszonych przez Polskę2050 została odrzucona głosami Koalicji Obywatelskiej, PSL-u i Lewicy. Jedyną wprowadzoną zmianą było obniżenie maksymalnej opłaty za nadzór nad emisją tokenów.
Bitcoin po 200 000 dolarów?
Tego rodzaju podsumowania stanowią dogodną okazję, aby przyjrzeć się, jak zestarzały się prognozy analityków na rok 2025. W większości przypadków okazali się oni zdecydowanie zbyt optymistyczni. Bernstein, Standard Chartered i Bitwise dołączyli do grona „bitcoin po 200 000 dolarów do końca roku”. Zatem, aby ich prognozy się sprawdziły, zabrakło 75 000 dolarów.
Analitycy VanEck przewidywali bitcoina po 180 000 dolarów, ethereum po 6000 dolarów i solanę po 500 dolarów. Jednak w tym roku rekordy dla ETF i SOL wyniosły odpowiednio 4890 oraz 295 dolarów. Komentując swoją tegoroczną pomyłkę na platformie X, firma inwestycyjna napisała: „nie ma prognoz na rok 2026. Powodzenia!”.
Najbliżej prawdy spośród analizowanych przez nas prognoz był James Butterfill, szef działu badań firmy CoinShares, który przewidywał, że prawdopodobnymi poziomami dla bitcoina w roku 2025 są zarówno 150 000 dolarów, jak i 80 000 dolarów. Górna granica nie została przekroczona, natomiast dolna została przełamana zaledwie dwukrotnie. Prognozy na nadchodzący rok 2026 omówimy w osobnym artykule.
