Drogie mieszkania z powodu schronów? Nadchodzą zmiany w prawie.

W 2026 r. zapotrzebowanie na rynku lokalowym najpewniej utrzyma się na dotychczasowym pułapie lub nieznacznie się zwiększy. Problemem może być dostępność mieszkań ze względu na nowe przepisy i transformację w planowaniu przestrzennym – konstatuje CBRE. Specjaliści nie przewidują redukcji wartości nieruchomości mieszkalnych.

Mieszkania będą droższe przez schrony? Nowe przepisy wchodzą do gry

/ Gemini

"Należy spoglądać na rok 2026 z rozwagą i ostrożnością. Popyt najpewniej utrzyma się na aktualnym poziomie lub delikatnie wzrośnie, zwłaszcza w centralnej Polsce. Dostępność zasobów może być problematyczna ze względu na nadchodzące regulacje i transformację w sposobie planowania przestrzennego. Ceny raczej nie będą spadać, szczególnie w obleganych rejonach. Najbardziej optymistycznym obrotem spraw jest stabilizacja lub niewielki przyrost. Dla kupujących to dobry czas, aby szukać mieszkania w bogatej ofercie, przede wszystkim wykorzystując okazje na finiszu roku. Dla inwestorów nadchodzą z kolei miesiące pełne wyzwań związanych z nowymi wymogami i niepewnością regulacyjną" – skomentowała Agnieszka Mikulska, specjalistka rynku nieruchomości mieszkaniowych w CBRE.

Według opinii specjalistki, w roku 2025 doszło do ugruntowania cen i stopniowego powrotu zapotrzebowania, co było spowodowane kilkoma czynnikami.

"Po pierwsze, w okolicach połowy roku okazało się, że wyczekiwany program rządowy dotujący nabycie mieszkań nie zostanie wprowadzony w życie. W konsekwencji osoby, które czekały na jego realizację i miały oszczędności, z powrotem pojawiły się na rynku. Jednocześnie deweloperzy dodawali kolejne projekty, co pozwoliło na odzyskanie bazy ofert. Po drugie, zaczął się cykl redukcji stóp procentowych, co ma pozytywny wpływ zarówno na klientów, jak i deweloperów. Po trzecie, ustawa o transparentności cen polepszyła klarowność rynku i umocniła pozycję nabywców" – orzekła.

"Jednakże kupujący, którzy oczekiwali istotnych, powszechnych zniżek cenowych, muszą pogodzić się z realiami – są one coraz mniej prawdopodobne. Warto jednak wnikliwie przyjrzeć się szerokiej ofercie, zwłaszcza pod koniec roku, kiedy deweloperzy podsumowują wyniki i proponują rozliczne promocje. Istnieje możliwość +wyhaczenia+ atrakcyjnej okazji" – dodała.

Zaznaczono, że do gry wracają klienci ze średniego zakresu cenowego, co pozytywnie wpłynie na ustabilizowanie popytu.

"Są to w głównej mierze osoby kupujące mieszkania z pomocą kredytu. Potwierdzają to dane NBP, które wskazują na to, że spadek udziału środków własnych wykorzystywanych w transakcjach zakupu nieruchomości był zauważalny już od połowy 2024 r. Rośnie także liczba wniosków kredytowych odnotowywanych w BIK" – przekazano w komentarzu CBRE.

Najlepiej ze wszystkich lokalizacji wypada Warszawa pod względem sprzedaży. CBRE podało, że w tym mieście zapotrzebowanie jest już zaspokojone, a rynek jest najbliżej stanu równowagi, baza ofert stopniowo wzrasta, ceny, pomimo wahań indeksów związanych z ustawą o jawności cen, wydają się być w stabilnej pozycji, a zapotrzebowanie powiększyło się w ostatnich miesiącach roku.

"Nie istnieje jednak szansa na nagłe zmiany, bodźce, które zmusiłyby kupujących do pospiesznego lokowania oszczędności w aktywa lub wykorzystania niepowtarzalnej okazji. W zbliżonej kondycji znajduje się również Gdańsk. W pozostałych dużych miastach jesteśmy nadal bliżej przewagi podaży nad popytem, jednak tylko w Łodzi i Katowicach nadwyżka podaży jest znacząca" – dodano.

Mikulska twierdzi, że w najbliższych miesiącach deweloperzy na rynku mieszkaniowym będą musieli stawić czoła problemom, które potencjalnie oddziałują na dostępność zasobów oraz ceny nieruchomości.

"Jednym z nich jest reforma planowania przestrzennego realizowana przez gminy, obejmująca plany ogólne. Lokalne władze mają czas na zatwierdzenie planów ogólnych do 30 czerwca 2026 roku, jednak dla większości z nich jest to zadanie niewykonalne. Jest bardzo prawdopodobne, że termin ten zostanie przedłużony o kolejne dwa miesiące. W przypadku braku planów ogólnych na czas oraz braku dodatkowych rozwiązań prawnych, pozyskiwanie pozwoleń na budowę może być znacząco utrudnione. Ten element niepewności tyczy się całej nowej podaży. Mimo tego spodziewamy się jedynie ewentualnego spadku tempa pojawiania się nowych inwestycji, a nie ich całkowitego wstrzymania" – oznajmiła.

Następnym czynnikiem – jak podkreśliła – jest ustawa o ochronie ludności, która może podnieść ceny nieruchomości nawet o kilkaset złotych za metr kwadratowy.

Ponadto na rynek oddziaływać będą rosnące koszty budowy, w tym materiałów budowlanych, energii oraz robocizny, jak również nowe warunki techniczne, odnoszące się m.in. do bezpieczeństwa, komfortu akustycznego oraz wyposażenia budynków. (PAP Biznes)

doa/ asa/

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *